Do niebezpiecznego incydentu doszło na jednym z ruchliwych rond w centrum Warszawy. Tata Viki Gabor, próbując ominąć korek, przekroczył linię ciągłą i zajechał drogę innemu kierowcy. To wywołało agresję u 34-letniego Mateusza M., który użył gazu pieprzowego wobec Dariusza Gabora i jego 16-letniej córki. Ojciec wokalistki trafił do szpitala z podejrzeniem złamania nadgarstka, a Viki Gabor została przewieziona do prywatnej kliniki okulistycznej, gdzie zbadano jej twarz i oczy.
Tuż po zdarzeniu policja ujawniła, że obie strony mogły przyczynić się do eskalacji konfliktu. W nagraniach z monitoringu widać, jak Dariusz Gabor uderza pięścią w pojazd napastnika, choć nie jest jasne, czy miało to miejsce przed, czy po ataku gazem. Choć wydawało się już, że sprawa dobiegła końca, ponieważ sąd wydał wyrok, to okazuje się, że temat powraca.
Viki Gabor - wypadek
W sierpniu 2024 Mateusz M. został skazany na sześć miesięcy ograniczenia wolności, 20 godzin prac społecznych tygodniowo oraz zapłatę dwóch tysięcy złotych nawiązki. Wyrok zapadł w trybie nakazowym, bez udziału stron. Niedawno jednak Mateusz M. odwołał się jednak od decyzji sądu, twierdząc, że to Dariusz Gabor sprowokował całą sytuację.
Jak ustalił warszawski dział "Super Expressu", podczas rozprawy, która miała miejsce w styczniu, Mateusz M. opisał swoją wersję wydarzeń. Według niego, ojciec Viki miał zachowywać się agresywnie, używać wulgaryzmów, grozić i niszczyć jego samochód.
Przestraszyłem się tego mężczyzny. Nie wiedziałem z kim mam do czynienia. On wrócił po chwili do swojego auta, a ja wziąłem gaz, podbiegłem do niego i psiknąłem go w twarz, i uderzyłem. Nie wiedziałem bowiem, czy idzie po jakieś narzędzie, żeby ponownie wrócić i uszkodzić mi samochód.
Z kolei ojciec Viki Gabor, który jest oskarżycielem w tej sprawie, nie stawił się na wspomnianej rozprawie. W efekcie został ukarany grzywną w wysokości dwóch tysięcy złotych. Sędzia zapowiedział, że w przypadku kolejnej nieobecności mogą zostać zastosowane bardziej stanowcze środki, w tym doprowadzenie przez policję.
Viki Gabor, która również była ofiarą ataku, wciąż unika rozmów na temat incydentu. Menadżer młodej wokalistki odpowiedział na pytanie "Super Expressu" "Bez komentarza”.
Kolejna rozprawa została zaplanowana na marzec.