Sobel - koncert, w trakcie którego doszło do nieprzyjemnego dla obu stron incydentu, to jeden z najgorętszych tematów w ostatnich dniach. 3 lipca znany z hitu Fiołkowe pole Sobel grał koncert w krakowskiej Tauron Arenie. W pewnej chwili na scenie niespodziewanie pojawił się najprawdopodobniej jego fan. Artysta przerwał show i kazał mężczyźnie opuścić scenę, nie szczędząc przy tym wyzwisk. Wulgarne hasła pochwyciła publiczność, a nagranie z wydarzenia obiegło sieć. Za pośrednictwem mediów społecznościowych Sobel przeprosił za swoje zachowanie i poprosił o namiary na fana, który wskoczył na scenę.
Przepraszam za moje słowa. Nie jestem ani homofobem, ani gburem i szanuję swoich fanów. Ten gość to nie był mój fan. Wszedł mi na scenę naćpany i zaczął szeptać mi do ucha i cisnąć mnie, więc po prostu wybuchłem pod wpływem emocji. To jest moja pierwsza trasa w ogóle. Nie chcę się tłumaczyć. Przepraszam. Czuję się z tym źle, jest mi cholernie wstyd. Mogłem zachować się inaczej, obrócić to w jakiś zasrany żart, a wyszło strasznie. Przepraszam i mam nadzieję, że gościu spokojnie dotarł do domu i nic się nie stało z nim, wszystko jest w porządku - powiedział.
Zawiedzeni zachowaniem Sobla wielbiciele wspomnieli o tym, że do podobnego zdarzenia doszło na koncercie Bedoesa. Jego reakcja była jednak zgoła inna.
Bedoes - fan wskoczył na scenę
Po głośnej akcji, jaka miała miejsce na koncercie Sobla, fani odkopali nagranie sprzed ponad dwóch lat, na którym widać, jak fan Bedoesa wskakuje do niego na scenę. Zamiast prosić o usunięcie niespodziewanego gościa, raper zbił z nim piątkę i zachęcił do wspólnego rapowania. Po wszystkim Bedoes zaapelował jednak do publiczności, by w przyszłości nie decydowali się na podobne zachowania.
Kto po aferze z Soblem, żeby obejrzeć jak raper powinien się zachowywać wobec fanów? - zapytał jeden z internautów, a jego komentarz polubiło kilkaset internautów.