Słuchacze oszaleli na punkcie singla Dody i Smolastego. W ciągu zaledwie jednej doby utwór przekroczył granicę 2 milionów wyświetleń i rozgrzał internautów także spoza granic naszego kraju. Czy był to murowany przebój? Doda otwarcie przyznała, że od początku widziała, jak olbrzymi potencjał ma ten kawałek, ale Smolasty podkreślił też bardzo istotną kwestię – jego zdaniem dwa duże nazwiska by nie wystarczyły, aby zachwycić widzów. Dzieło musiało coś sobą reprezentować i móc obronić się samo.
Nawet jeśli jest dwóch topowych artystów, a numer jest słaby, to to może w pierwszy dzień zrobić dużo i potem się zatrzyma. Wydaje mi się, że jeśli utwór jest za*ebisty to nawet mało znani artyści mogą zrobić hita. (…) Więc to nie jest miarodajne moim zdaniem, że jest duo dwóch topowych ośób. Musi też być super utwór. W tym przypadku, na szczęście, mamy ten za*ebisty utwór – powiedział w wywiadzie dla Eska.pl.
Smolasty o współpracy z Dodą. Przyznał, że to coś zupełnie innego niż kolaboracja z drugim raperem
A jak się muzykom współpracowało? Nie da się ukryć, że klip do “Nim Zajdzie Słońce” jest niezwykle romantyczny i pokazuje dużo bliskości. Na pytanie, kto na planie czuł się bardziej skrępowany, Smolasty z miejsca wypalił, że on. Przyznał otarcie, że już jako dziecko słuchał muzyki Dody, więc taka kolaboracja była dla niego czymś zupełnie innym, niż wszelkie współprace z kolegami po fachu.
Ja się czułem bardziej (skrępowany – przyp. red.), przyznam się szczerze. No ja widziałem ją w telewizji, jak jeszcze miałem 7 lat, czy 6. (...) To jest dla mnie taki trochę wskok na wyższy poziom, jeszcze wyższy. I to jest dla mnie super, że w ogóle nagraliśmy tę piosenkę, bo jednak to nie jest feat z kolegą, z raperem itd., tylko to jest feat z legendarną wokalistką, która na scenie jest już 20 lat.
Smolasty wyjaśnił również, że dla niego czas weryfikuje artystów (w czym wtórowała mu zresztą Doda), gdyż nie jest wyczynem pojawić się na rok i zniknąć w odmętach pamięci. Wyczynem jest utrzymywać się na szczycie przez wiele lat i skrupulatnie, mimo przeciwności, budować swoją karierę.
Dla mnie wzbudza największy szacunek artysta bądź artystka, którzy są na scenie długo. Nie to, że ktoś się pojawia na scenie na rok i nagle znika (…), tylko właśnie artyści, którzy potrafią przetrwać masę hejtu, masę też uniesień. I najbardziej to dla mnie jest ważne – długowieczność sceniczna. Wręcz nieśmiertelność w tym wypadku mi się wydaje – dodał.
Polecany artykuł:
Michał Hanczak nie mógł też przepuścić okazji, by zapytać Smolastego o jego ulubiony utwór Dody i choć raper przyznał, że ceni jej twórczość sprzed lat, jeszcze z czasów zespołu Virgin, to szczególne miejsce w jego sercu zajmują najnowsze kawałki.
Podoba mi się ta nowa odsłona Dody też bardzo. Więc może zostanę przy tych najnowszych kawałkach – obwieścił.
Doda zaś dodała ze śmiechem, że jej ulubionym kawałkiem Smolastego jest oczywiście ten ich wspólny. A co do domniemanego romansu – nie ma się tu czego doszukiwać, co zresztą komentowała już Doda na swoim TikToku. Komentarz “Jeśli oni nie będą razem, to nie wierzę w miłość” wokaliści potraktowali żartobliwie i ucięli wszelkie domysły stawiając na profesjonalizm: To jest tylko teledysk, trzeba rozdzielać muzykę od życia prywatnego.