Udział w programie "Taniec z gwiazdami" to wielkie przeżycie zarówno dla gwiazd, jak i szkolących ich tancerzy. Co tydzień duety prezentują nowe układy choreograficzne, które poddawane są ocenie nierzadko surowego jury. Domagający się wrażeń widzowie z kolei często "węszą" romanse między parami, jak chociażby było w przypadku Maffashion i Michała Danilczuka czy doszukują się wzajemnych niechęci. W brytyjskiej edycji "Tańca z gwiazdami", zatytułowanej "Strictly Come Dancing", doszło do szeroko komentowanego przez tamtejsze media incydentu. Fanom programu nie umknęło to, w jaki sposób Katya Jones zareagowała na zachowanie Wynne'a Evansa. Oczekując na punkty, walijski śpiewak operowy przesunął swoją dłoń z talii na brzuch młodszej od niego tancerki, na co ta zareagowała dezaprobatą, odruchowo przesuwając ją z powrotem na talię. Widzowie zauważyli też, że tancerka nie zbiła też ze swoim partnerem piątek. Konflikt? Para zabrała już głos.
Niezręczny incydent w "Tańcu z gwiazdami"
Katya Jones zapewniła, że nie ma żadnego konfliktu z gwiazdą, którą uczy tańca. W opublikowanym oświadczeniu tancerka zapewniła, że był to ich tzw. wewnętrzny, zrozumiały tylko dla nich żart (inside joke).
Incydent z ręką, do którego doszło w sobotni wieczór, był... bardzo głupim, bardzo głupim... wewnętrznym żartem między Wynne i mną. Myślenie, że sprawiło mi to dyskomfort lub mnie uraziło w jakikolwiek sposób, jest kompletnie niewłaściwe, a właściwie absurdalne. Czy możemy skupić się na tym, jak świetnie sobie radzi i jakim niesamowitym tancerzem się staje? - zaapelowała.
Evans także zapewnił, że między nim a Katyą nie ma żadnych negatywnych emocji. Zapewnił nawet, że są wspaniałymi przyjaciółmi. Rzeczywiście wyszło niezręcznie?