Ostatni weekend Smolastego nie należał do udanych. 24 sierpnia raper był gwiazdą Festiwalu Ognia i Wody w Nysie. Smolasty do Nysy musiał dotrzeć zaraz po koncercie, który tego samego dnia grał w Częstochowie. Jak podaje Glamrap, Smoła w konsekwencji spóźnił się na występ dwie godziny, czym totalnie wkurzył czekającą na niego publiczność. Ta przywitała go buczeniem i niecenzuralnymi słowami. Jakby tego było mało zawrotne tempo sprawiło, że Smolasty chciał przerwać koncert, co tylko dolało oliwy do ognia.
Czytaj także: Smolasty ukrywał związek? Nagle ogłosił rozstanie. To dlatego nie zaśpiewa piosenki z Grzeszczak!
Skandal na koncercie Smolastego w Nysie
Smolasty to jeden z najpopularniejszych polskich raperów. Jego utwory na Spotify fani odsłuchali już ponad 830 mln razy. Nie dziwi więc fakt, że raper żyje w ciągłym biegu, a w najwyższym sezonie gra nawet dwa koncerty dziennie. To wszystko ma ogromny wpływ na jego samopoczucie i zdrowie, o czym artysta powiedział w Nysie. Próbując się tłumaczyć, Smolasty przekonywał publikę, że bycie w ciągłej trasie uniemożliwia mu nawet kontakty z najbliższymi, a do tego jego gardło jest tak zdarte, że nie da rady wystąpić. Fani nie dawali za wygraną, więc Smolasty dokończył swój występ. Zdecydował się jednak na odważne wyznanie.
Smolasty zwolnił menadżera
Z opublikowanych w sieci nagrań dowiadujemy się, że winą za tak napięty kalendarz Smolasty obarcza swojego menadżera.
Jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby tu zagrać koncert dla was tutaj, ale was kocham, że tu jesteście
- tłumaczył Smolasty.
Mój menadżer w********ł mnie w taką trasę koncertową, że mam dwa koncerty dziennie, muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję. P******ę go w d**ę, zwalniam go dzisiaj. Nie dajcie się nigdy wykorzystywać, bo ktoś chce zarobić pieniądze i was wydoić, okej? Pamiętajcie o tym
- dodał.
Listen on Spreaker.