gwiazdy

Sidney Polak nie mówi wiele o życiu prywatnym. Tak wygląda jego 30-letni syn. Pokazał mnóstwo zdjęć!

2025-04-01 12:09

Sidney Polak nie należy do grona tych polskich artystów, którzy epatują swoim życiem prywatnym. Tym większe było zaskoczenie fanów, gdy wokalista opublikował w mediach społecznościowych serię prywatnych zdjęć ze świętującym 30. urodziny synem Aleksem.

Sidney Polak jest postacią doskonale znaną na polskim rynku muzycznym. Słuchacze kojarzą go zarówno z działalności w zespole T.Love, w którym był perkusistą, jak również tej solowej. Hity takie jak "Otwieram wino" czy "Chomiczówka" są nucone do dziś!

Mimo że Sidney Polak ma ugruntowaną pozycję na polskim rynku muzycznym i może pochwalić się sporą grupą oddanych fanów, o jego życiu prywatnym wiadomo niewiele. Fani wiedzą natomiast, iż ich ulubiony muzyk jest ojcem trojga dzieci. Z pierwszego małżeństwa artysta ma syna Aleksa, który właśnie skończył 30 lat. Dumny tata postanowił świętować ten ważny moment również w swoich mediach społecznościowych. Na Facebooku i Instagramie Sidneya Polaka pojawiło się całe mnóstwo prywatnych zdjęć dokumentujących jego czas spędzony z pociechą.

Zobacz też: Tak wygląda córka Anity Lipnickiej. Pola jest już pełnoletnia

Oto ranking najsłynniejszych kompozycji T.Love! To klasyka polskiego rocka!

Sidney Polak pokazał syna

Syn Sidneya Polaka, Aleks, skończył w marcu 30 lat, co jego sławny tata odnotował w swoich mediach społecznościowych, dzieląc się prywatnymi zdjęciami, opatrzonymi emocjonalnym opisem. Post został podpisany "Paulina & Tata". We wrześniu 2021 roku Sidney Polak po raz trzeci stanął bowiem na ślubnym kobiercu, a jego wybranką została Paulina Szendal. Zobaczcie rozczulające zdjęcia muzyka z najstarszą pociechą.

Aleks, podobnie jak jego tata, czuje muzykę. Oprócz tego, jest też aktywistą, zaangażowanym w sprawy społeczne.

Występuję z pozycji uprzywilejowanego dziecka znanego polskiego artysty, młodego chłopaka z Żoliborza, który wychował się w inteligenckiej rodzinie i pojechał sobie na studia do Wielkiej Brytanii. Natomiast właśnie dlatego, że byłem uprzywilejowany, mam obowiązek występować w interesie tych osób, które są bite, opluwane, poniżane - mówił w "Wyborczej".