Ryan McKenna, 13-latek ze Stanów Zjednoczonych, miał 4 lutego naprawdę bardzo, bardzo dobry dzień. Podczas występu Justina Timberlake'a na Super Bowl nie tylko udało mu się zrobić selfie z wokalistą, ale też stał się hitem internetu. Jak tego dokonał? Okazuje, że w takich sytuacjach pewność siebie nie zawsze jest kluczowa - czasem wystarczy trochę szczęścia i... zakłopotania.
Selfie z Timberlake'em: zdjęcie chłopca podbija internet
Kolejny występ Justina podczas Super Bowl przejdzie do historii - tym razem jednak cała uwagę skupił na sobie 13-letni fan wokalisty. Ryan McKenna, bo tak nazywa się szczęśliwy dzieciak, w bardzo nietypowy sposób zdobył selfie z Timberlake'em.
Jednym z elementów występu wokalisty, który wyróżnił go spośród innych, był fakt, że postanowił on wejść do publiczności. Jeśli masz to szczęście i znajdziesz się w takiej sytuacji blisko artysty, trudno wyobrazić sobie lepszy moment na zrobienie sobie z nim zdjęcia. Tak właśnie było w przypadku Ryana. Chłopak był jednak mocno zdenerwowany i speszony, czemu zresztą trudno się dziwić.
Timberlake, który podszedł do chłopca, postanowił sam zachęcić go do zrobienia zdjęcia. Wrzucona przez Ryana fotka natychmiast stała się gigantycznym viralem. Co ciekawe, chłopak powiedział też, że bateria w telefonie padła dosłownie tuż po zrobieniu zdjęcia! Ryan zyskał przydomek 'selfie kid' i ewidentnie przyćmił Justina. Co swoją drogą nie było też bardzo trudne - występ gwiazdora ogólnie został oceniony jako bardzo kiepski.
Justin Timberlake dał najnudniejszy występ na Super Bowl. Takie opinie krążą wśród wielu osób, które śledziły koncerty gwiazd podczas przerw w finałach rozgrywek amerykańskiej ligi futbolowej. Choć Justinowi nie można odmówić muzycznego geniusz