Muzyk będący jurorem programu "Must Be The Music" zabrał ostatnio głos w sprawie disco polo. Przyznał, że jest to gatunek popularny i potrzebny, skoro podoba się tak wielu Polakom. Zwłaszcza w czasie wesel. Zaznaczył jednak, że zależy mu na promocji ambitniejszej twórczości. W tym samym wywiadzie powiedział, co myśli na temat zbliżającego się konkursu Eurowizji.
Sebastian Karpiel-Bułecka o Eurowizji: "bardziej festiwal dziwactwa"
Góralski artysta ze świętującej swoje 20-lecie grupy Zakopower przyznał, że nie ma na celu reprezentowania Polski na scenie międzynarodowej. Nigdy też nie miał zamiaru się zgłosić do Eurowizji. W wywiadzie z Wirtualną Polską wyraził krytykę wobec poziomu tego konkursu, ale z drugiej strony dodał, że dostrzega pozytywną zmianę.
"Przez lata patrząc na ten festiwal, dochodziłem do wniosku, że bardziej to jest festiwal dziwactw niż festiwal muzyki. W ostatnich latach to się może trochę zmieniło i widziałem rzeczywiście tam kilka zespołów, które były świetne muzycznie. Zobaczymy, jaka będzie tegoroczna edycja" - podsumował Karpiel-Bułecka.
Górale na Eurowizji?
Choć Sebastian Karpiel-Bułecka nie ma eurowizyjnych ambicji, warto przypomnieć, że w polskich preselekcjach wystartował jego bratanek - Stanisław. Wraz z zespołem Future Folk wziął udział w konkursie w 2018 roku, z numerem "Krakowiacy i górale". Grupa uplasowała się na 8. miejscu na 10 finalistów.
W historii polskich udziałów pojawili się także górale z kapeli Trebunie-Tutki. Formacja wykonuje muzykę folkową od wielu pokoleń, a jej przedstawiciele zaśpiewali jako chórzyści Justyny Steczkowskiej podczas Eurowizji 1995. Wokalistka współpracowała wtedy z Joszkiem Brodą.
Zobacz także: Steczkowska WYŚMIAŁA swój występ na Eurowizji w 95 roku! Tak wspomina porażkę