Wygląda na to, że jedenastosekundowa walka Sebastiana Fabijańskiego na Fame MMA przejdzie do historii nie tylko ze względu na jej czas trwania, ale również konsekwencje, jakie za sobą niesie. Oficjalnie mówi się już o tym, że był to ostatni pojedynek zawodnika w federacji, a plotki o nałożeniu kary finansowej z każdym dniem przybierają na sile. Walka, która odbyła się w formule 2 vs 2, choć w rzeczywistości po kilkunastu sekundach na ringu zostali tylko Wojciech Gola i Tomasz Olejnik. Wszystko ze względu na upadek Sebastiana Fabijańskiego i zgłoszenie kontuzji kolana. Wiele osób sugerowało, że był to zabieg celowy, by zgarnąć gażę za wejście do oktagonu. Po kilku dniach od gali, aktor postanowił zabrać głos w sprawie.
Sebastian Fabijański - operacja
Zawodnik przyznał, że nabawił się poważnej kontuzji kolana, która nieustannie daje się we znaki. Co więcej, wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie będzie musiał zdecydować się na wizytę w szpitalu i poddanie operacji.
Teraz niestety kuleję. Dobrze, że po walce nic poważniejszego się nie stało. Choć na pewno kolano muszę operować. Pytanie tylko, kiedy? Trzeba to jak najszybciej ogarnąć i znaleźć na to przestrzeń - zdradził w rozmowie z Plotkiem.
Okazuje się, że kontuzja jest całkiem poważna. Jednak rekonwalescencja po operacji nie będzie trwała wyjątkowo długo.
Myślę, że nie unieruchomi mnie to na dłuższy czas. Na szczęście w tym nieszczęściu jest tak, że po wycięciu fragmentu łękotki, dosyć szybko się wraca do sprawności. Przy szyciu łękotki czy np. rekonstrukcji wiązadeł krzyżowych, jest bardzo długa rehabilitacja. Tutaj wystarczy, że wytniesz fragment, miną dwa tygodnie i w miarę normalnie możesz się poruszać.
Choć wiele osób uważało, że jego upadek nie wyglądał groźnie, a dla niektórych był nawet udawany, to z wypowiedzi aktora wynika, że musiał walczyć ze sporym bólem. Oby operacja przebiegła pomyślnie!
