Roksana Węgiel była najmłodszą uczestniczką koncertu poświęconego pamięci Janusza Kondratowicza, który zakończył 61. edycję Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Gwiazda, która zaledwie tydzień temu dała niezapomniane show z utworem "Miasto" w Sopocie, tym razem miała szansę pokazać się z zupełnie innej, bardziej subtelnej strony. Roxie wyszła na scenę ubrana w przepiękną suknię, a jej wykonanie piosenki "Mam w ramionach świat" Zdzisławy Sośnickiej spotkało się nie tylko z aplauzem publiczności i zachwytem pozostałych występujących na scenie gwiazd, ale również słynących raczej z uszczypliwych komentarzy internautów. Za kulisami festiwalu Roksana zdradziła nam, że to właśnie stare utwory mają dla niej największą wartość, a chwilami, oglądając występy swoich kolegów i koleżanek z branży, z trudem powstrzymywała wzruszenie.
Tegoroczna odsłona festiwalu zapadnie mi najbardziej w pamięci, bo znaleźć się w gronie takich ikon to jest naprawdę wielkie wyróżnienie, ogromnie to doceniam. Nawet słuchając tego koncertu, wzruszyłam się kilkukrotnie, miałam łzy w oczach, ale starałam się to powstrzymać, bo wiedziałam, że zaraz mój występ. Niesamowite emocje - powiedziała.
Gwiazda nie ukrywa też, że nowe utwory nie robią na niej wrażenia.
Roksana Węgiel ostro o scenie pop
Roxie niejednokrotnie podkreślała, że wciąż szuka swojego brzmienia, czego efektem jest jej ostatnia płyta "13+5". Gwiazda przyznała wprost, że znacznie lepiej odnajduje się w repertuarze sprzed lat, a to, co można aktualnie usłyszeć w radiach, nie robi na niej większego wrażenia.
Kocham śpiewać stare piosenki. W nich można się lepiej wykazać wokalnie i to jednak jest inna, prawdziwa muzyka. Teraz mogę zabrzmieć jak starsza pani, ale tak uważam, że obecna muzyka pop jest płytka, nie będę tego ukrywać - podsumowała.
Piosenkarka dodała, że m.in. właśnie z tego powodu nie była przekonana do wydania kawałka "Miasto", który pokrył się platyną.