Roksana Węgiel i Beata Kozidrak to duet, jakiego chyba nikt się nie spodziewał. Wokalistki połączyły siły, a ich singiel "Łobuz" jest pierwszą zapowiedzią reedycji ostatniej płyty 18-latki zatytułowanej "13+5", na której, oprócz legendy polskiej sceny muzycznej, pojawi się jeszcze czworo gości. Kto to będzie? Tego jeszcze nie wiadomo. Z okazji wydania kawałka Roxie i Beata odwiedziły eskowe studio, by opowiedzieć nam o kulisach jego powstania. Kozidrak nie kryła zachwytu talentem młodszej koleżanki z branży, a także zdobyła się na poruszające porównanie. Obserwując Roksanę i Kevina podczas pracy, przypomniała sobie o swoich początkach u boku byłego już męża Andrzeja Pietrasa, współzałożyciela grupy Bajm.
Kiedy nagrywałyśmy "Łobuza" i obserwowałam, jak Roksana nagrywa, jak fajnie współpracują z Kevinem, to przypomniały mi się moje początki, kiedy jeszcze byłam ze swoim byłym mężem. Andrzej, sześć lat starszy ode mnie, był mądrzejszy, wiedział, jak mną, tą młodą osobę pokierować, żebym nie zabłądziła. Roksana ma dobrą opiekę, gratuluję. To jest bardzo ważne! - mówiła.
Oprócz wzruszeń, nie brakowało też okazji do śmiechu. Jak zdradziły nam artystki, podczas kręcenia wideoklipu do "Łobuza" zostały zwyzywane przez będącego pod wpływem alkoholu mężczyznę.
Ktoś zwyzywał Roksanę Węgiel i Beatę Kozidrak!
To dopiero zaskoczenie! Tylko u nas Roksana Węgiel i Beata Kozidrak opowiedziały o incydencie, który miał miejsce na planie teledysku do ich wspólnej piosenki "Łobuz". Obcy mężczyzna nie rozpoznał, że ma do czynienia z gwiazdami polskiej sceny muzycznej i zwyzywał je za zakłócanie spokoju.
- Na planie teledysku chcieli nas zabić po prostu, zwłaszcza Roksanę - zaczęła Kozidrak.
- Tak, nagrywałyśmy ten klip na osiedlu. To był po prostu taki stary garaż. Nie sądziłyśmy, że komuś może nie spodobać się nasza obecność na tym osiedlu, a jednak! - opowiadała Roxie.
- Nazwał nas modelkami. Procentowy, powiedzmy - wtrąciła Beata.
- Wyszedł taki pan, taki "Janusz", oczywiście bez urazy dla Januszów i zaczął robić inbę o to, że gra muzyka - kontynuowała Węgiel.
- Ja potrzebuję spokoju, a tu jakieś modelki! Potrzebował spokoju, a tam dosłownie za chwilę przejeżdżał pociąg, więc generalnie nie miał tego spokoju. Zaburzyłyśmy jego aurę - śmiała się Kozidrak.
- My się bawiłyśmy świetnie i to też jest taka anegdotka do opowiadania, fajne wspomnienia - zakończyła 18-latka.
Ciekawe, czy opisywany pan już wie, z kim miał do czynienia.