Wyborowi reprezentanta na Eurowizję co roku towarzyszą wielkie emocje. W świetle zmian zachodzących w Telewizji Polskiej publiczny nadawca podjął decyzję o przeprowadzeniu w tym roku preselekcji wewnętrznych. Zgodnie z zapowiedziami o tym, kto poleci do Szwecji, by reprezentować nasz kraj na eurowizyjnej scenie, zadecydowali członkowie 5-osobowej komisji. Jedyną kobietą oceniającą eurowizyjne propozycje artystów marzących o wzięciu udziału w konkursie była Kasia Moś. Co ciekawe - wokalistka jako jedyna nie zagłosowała na zwycięski utwór "The Tower" od Luny. Artystka dość nisko oceniła też singiel "WITCH-ER (Tarohoro)" Justyny Steczkowskiej, przyznając mu zaledwie 4 punkty. Fani Eurowizji z pewnością pamiętają, że Moś sama reprezentowała nasz kraj w 2017 roku z "Flashlight". Jej propozycja nie porwała jednak Europy, mimo że miała ona wielkie wsparcie wśród polskiej publiczności.
To dlatego Justyna Steczkowska przegrała z Luną? Jeden z jurorów nie przyznał jej ANI JEDNEGO punktu
Kasia Moś w jury preselekcji
Kasia Moś kilkukrotnie próbowała swoich sił w preselekcjach do Eurowizji. Udało jej się wygrać je w 2017 roku z utworem "Flashlight", który został doskonale przyjęty przez polskich fanów konkursu. Wsparcie rodaków nie przełożyło się jednak na wyniki w maju. Kasia Moś awansowała co prawda do finału, ale zajęła w nim 22. miejsce. To trzeci najgorszy wynik w historii Polski w konkursie, jeśli chodzi o finał Eurowizji. Niżej uplasowali się jedynie Monika Kuszyńska i Isis Gee.