Pierwszy weekend listopada na pewno na długo zostanie w pamięci Rafała Maślaka. Jego żona wybrała się na krótki odpoczynek z przyjaciółkami i zostawiła mu pod opiekę dzieci - dwuletnią Michalinę i czteroletniego Maksymiliana. To miał być fantastyczny ojcowski weekend, ale niestety los miał chyba inne plany.
Rafał Maślak miał wypadek samochodowy
Rafał Maślak przeżył chwile grozy, odwożąc w piątek swoje dzieci do przedszkola. Niestety w samochód Mistera Polski uderzył inny kierowca. Całą sytuacja miała miejsce na parkingu. Jak sam przyznał, miał sporo szczęścia, że cała siła uderzenia poszła w tylne koło. "Nawet nie myślę, co by się stało, gdyby auto uderzyło sekundę wcześniej" - dodał. O wszystkim mężczyzna poinformował na swoim InstaStories. Na całe szczęście jemu i dzieciom nic się nie stało. Ucierpiało za to auto, a najbardziej pojazd sprawcy. Zderzenie musiało być naprawdę mocne, patrząc na to, jak po stłuczce wyglądał przód samochodu. Oczywiście wezwano policję i dopilnowano wszelkich formalności.
Ale zacząłem ojcowski weekend. Jadąc do przedszkola z dziećmi mieliśmy kolizję drogową. Kierowca drugiego auta zupełnie nas nie zobaczył i wyjeżdżając z parkingu wjechał w nasze auto. Na szczęście cała siła poszła w tylne koło, więc nie odczuliśmy tego mocno. Nawet nie myślę, co by się stało, gdyby auto uderzyło sekundę wcześniej." - napisał Rafał Maślak w swojej relacji na Instagramie