Sandra Kubicka, Aleksander Milwiw-Baron

i

Autor: AKPA

Głośny rozwód

Problemy w związku Kubickiej i Barona zaczęły się dawno. "Płakałam od narodzin Leosia"

2025-03-10 12:03

Emocje nie opadają po tym, jak Sandra Kubicka ogłosiła rozwód z Baronem. Para rozstaje się po niespełna roku od ślubu i przyjścia na świat jej syna, Leonarda. O poranku, w instagramowej relacji modelka dodała więcej szczegółów o kulisach ratowania związku. Oto, co dokładnie powiedziała swoim obserwatorom!

Modelka Sandra Kubicka i gitarzysta Aleksander Milwiw-Baron tworzyli jedną z najbardziej znanych par polskiego show businessu. Spotykali się od 2021 roku, a w 2024 roku wzięli ślub i powitali na świecie syna. Nie minął jeszcze rok od tych wydarzeń, jednak celebrytka poinformowała o wniesieniu pozwu rozwodowego. Teraz dodała więcej przejmujących szczegółów do swojego oświadczenia.

Sandra Kubicka o rozwodzie: "bardzo walczyłam"

O poranku celebrytka postanowiła ponownie odnieść się do reakcji swoich obserwujących na wieści o rozstaniu z mężem. Kubicka zdradziła, że walczyła o ratowanie związku, jednak nie udało się to, a gdy zainteresowany ratowaniem był sam Baron - było dla niej już za późno.

Wyjawiła także niebezpośrednio, że kłopoty w relacji z mężczyzną pojawiły się już dawno. 30-latka zdobyła się na wyznanie, że płakała już po urodzeniu syna, czyli na miesiąc po ślubie wiosną 2024 roku.

Zobacz też: Kubicka zwróciła się do hejterów po ogłoszeniu rozwodu. Padły gorzkie słowa!

"Ja już swoje wypłakałam, uwierzcie mi. Płakałam od narodzin Leosia i wylałam ocean łez, serio. Co do wszystkich osób, które mi piszą, że nie walczyłam - bardzo walczyłam, walczyłam ogromnie. [...] W pewnym momencie zrozumiałam, że nie da się. Muszą walczyć dwie osoby. Później, gdy Aleksander zdecydował, że teraz on będzie walczył, to ja już nie mogłam dalej" - powiedziała.

"Wczoraj, jak wam o tym powiedziałam, bardzo mi się emocje udzieliły na nowo i wylałam znowu ocean łez. Natomiast co do wszystkich osób, które uważają, że was oszukiwałam. Wy do mnie codziennie pisałyście: gdzie jest Alek? Czemu nie widać Alka? Dlaczego nie macie zdjęć z Alkiem? Jesteście w Tajlandii, czemu nie pokazujecie, że jesteście razem? Ja nie wrzucałam zdjęć i nie udawałam, że jesteśmy kochającą się rodziną. On był obok, bo mamy wspólne dziecko. Bo tak samo chciał spędzać z nim czas. Jak powiedziałam, że chcę lecieć do Tajlandii z naszą rodziną, to on powiedział, że on też chce lecieć, bo to jest jego dziecko" - wyjaśniła.

"Kobiety zostają w relacjach ze strachu"

Sandra Kubicka wyjaśniła też, co według niej jest dobrym rozwiązaniem dla dziecka, niespełna rocznego Leonarda. Przyznała, że współcześnie kobiety boją się odejść od toksycznego partnera w obawie o przyszłość wspólnego dziecka. Ona jednak planuje walczyć o swoje szczęście.

"To normalne, że chcecie próbować dalej. Nie rozumiem, dlaczego jestem z tego rozliczana. [...] Dużo osób mi zarzuca, że powinnam dla dobra dziecka próbować. Ja mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach po prostu kobiety ze strachu, oczywiście, że sobie nie poradzą, ale po drugie - dla dobra dziecka, zostają w toksycznych relacjach. [...] Dla dobra mojego dziecka ja chcę walczyć o to, żeby być szczęśliwa, żeby mieć spokój i to będzie najlepsze dla Leosia" - wyznała Kubicka na zakończenie.