Rząd w końcu zauważył problem niskiej zdawalności egzaminu na prawo jazdy w Polsce. Od lat krążą pogłoski, że egzaminatorzy celowo oblewają zdających, bo mają z tego pieniądze, a kursanci kilkukrotnie muszą płacić 142 zł za egzamin, który często kończy się po 10 minutach. Teraz pieniądze z egzaminów mają iśc do kasy państwowej.
Prawo jazdy 2018 - zmiany
Ministerstwo Infrastruktury zapowiedziało, że nowe kompetencje otrzyma administracja rządowa, czyli wojewodowie. To oni będą teraz zatrudniać egzaminatorów. Ponadto egzaminatorzy oraz instruktorzy mają mieć wyższe kwalifikacje. Egzamin będzie się odbywać w samorządowym WORD-ie, ale ośrodki będzie wskazywać wojewoda, a nie władze samorządowe.
Ile kosztuje prawo jazdy 2018?
Opłaty za egzaminy będą wędrować do budżetu państwowego, a pieniądze wrócą do WORD-u dopiero po zatwierdzeniu budżetów przez wojewodę. Dzięki nowym przepisom o budżecie ośrodka egzaminacyjnego decydować będzie rząd, a nie będzie to zależne od liczby prowadzonych przez ośrodek egzaminów.
Zmiany w WORDach - jakie znaczenie mają dla zdających?
Zdający na prawo jazdy mogą być zadowoleni z takich zmian. Dają im one pewność, że egzaminy nie będą "sztucznie" oblewane przez egzaminatora, gdyż zyski WORDu zeleżeć będą od ministerstwa, a nie od ilości przeprowadzonych egzaminów.