Spis treści
Powrót do szkół 2021 w czerwcu byłby dużą niespodzianką dla wszystkich. Dlaczego niespodzianką? Uczniowie praktycznie od pierwszego semestru obecnego roku szkolnego uczą się za pośrednictwem komputerów w domu. Lekcje zdalne trwają od października, ale wydawało się, że zakończą się w grudniu. Tak się jednak nie stało i od tamtego czasu powrót do szkół w Polsce jest przesuwany. Adam Niedzielski niedawno zdradził, że jego celem jest otwarcie placówek dla najbardziej potrzebujących uczniów, czyli tegorocznych maturzystów i ósmoklasistów, tuż po Wielkanocy. Niestety, aktualna sytuacja nie napawa optymizmem, co potwierdził teraz rzecznik rządu. Wiele osób obawia się, że wakacje będą przesunięte przez to, że nie udało się zrealizować całego materiału z podstawy programowej.
Powrót do szkół 2021 w czerwcu - czy to możliwe?
Wiele osób zastanawia się, czy faktycznie powrót do szkół w czerwcu 2021 jest możliwy. Uczniowie poprzedni rok szkolny kontynuowali zdalnie od 16 marca, czyli chwilę po tym, gdy licznik zachorowań zaczął rosnąć. W placówkach pojawili się w czerwcu, tylko po to, by odebrać świadectwa. W obecnym roku szkolnym zajęcia stacjonarne zostały oficjalnie zawieszone od 23 października. Do dziś powrót do szkół nie dotyczył osób chodzących do klas 4-8 szkół podstawowych i wszystkich średnich. Po feriach zimowych w szkolnych ławkach zasiedli tylko uczniowie klas 1-3. Niebawem może się to zmienić.
Rzecznik rządu, Piotr Müller, w rozmowie z Wirtualną Polską, zapowiedział, że powrót do szkół nie nastąpi w najbliższym czasie. Wyraził jednak nadzieję, że jeszcze w II semestrze uczniowie pojawią się w swoich placówkach. Zaznaczył, że jest to możliwe ze względu na fakt, jak wyglądały liczby zachorowań w poprzednim roku:
Zeszły rok pokazał, że już maj, czerwiec był lepszy pod kątem zakażeń, też o wiele więcej jesteśmy nauczeni, jak się zachowywać, będzie zaszczepionych kilka milionów osób, w tym osoby z grup ryzyka. W związku z tym mam nadzieję, że jeszcze w tym roku szkolnym duża część osób będzie mogła wrócić do nauki, ale czy to będzie maj, czy czerwiec, teraz zadeklarować tego nie można.
Wiele osób martwi się, że klasy będą nadrabiać materiał, którego nie udało się przepracować. Największy problem z przyswojeniem wiedzy mają uczniowie najwyższych klas szkół podstawowych i maturalnych, bo to właśnie oni już w maju napiszą egzaminy na koniec szkoły. Choć tak naprawdę dokładny stan wiedzy tegorocznych absolwentów poznamy niebawem, gdy pojawią się wyniki próbnej matury z języka polskiego, matematyki i języków nowożytnych. W związku z obawami uczniów, ale również ich rodziców, że będą musieli nadrabiać zaległości, napisaliśmy do Ministerstwa Edukacji i Nauki. Otrzymaliśmy odpowiedź od Rzecznika Prasowego MEiN, że obawy są niepotrzebne.
Pracujemy nad czterema programami wspomagającymi dzieci i młodzież tuż po pandemii koronawirusa i powrocie do zajęć stacjonarnych. Będą one dotyczyły kwestii zdrowia psychicznego, fizycznego, problemów okulistycznych i nadrabiania braków w edukacji.