Jedna z fanek Pink postanowiła wybrać się na koncert swojej gwiazdy będąc w zaawansowanej ciąży. Do rozwiązania pozostawało jeszcze trochę czasu, dlatego kompletnie nie spodziewała się, że show, na który się wybrała skończy się w zupełnie inny sposób, niż wcześniej przypuszczała. Koncert Pink na stadionie baseballowym Fenway Park w Bostonie z pewnością przejdzie do historii jako jeden z najbardziej zaskakujących. Wszystko przez to, że ciężarna Angela Mercer, chwilę po tym jak rozpoczęło się show, gorzej się poczuła. Okazało się, że mocne skurcze są początkiem akcji porodowej. Niestety, ze względu na wydarzenie wstrzymano ruch, przez co kobieta, wraz z mężem, nie miała jak dostać się do szpitala. W konsekwencji tego musiała przejść na piechotę, walcząc ze skurczami, około 1,5 km.
Pink - poród na koncercie
Poród na koncercie Pink był jedną z najbardziej niespodziewanych rzeczy, jaka mogła wydarzyć się podczas show. Angela Mercer, będąc w 31. tygodniu ciąży kompletnie nie przewidziała tego, że jej syn postanowi przyjść na świat kilka tygodni wcześniej, niż planowano. Akcja porodowa rozpoczęła się kilka chwil po wejściu artystki na scenę. Kobieta, kiedy poczuła mocne skurcze wiedziała już, że powinna jak najszybciej znaleźć się pod opieką specjalistów, ponieważ lada moment może urodzić. Czujny mąż postanowił wyprowadzić ją z miejsca koncertu. Nie przewidział jednak, że transport do szpitala będzie zdecydowanie trudniejszy, niż chwilę wcześniej zakładał. W związku z koncertem, w okolicy wstrzymano ruch. W konsekwencji czego przyszła mama, walcząc ze skurczami, musiała przejść około 1,5 km.
I tak ubrani w stroje koncertowe, udali się do naszego szpitala, gdzie później Angela urodziła syna na oddziale intensywnej terapii Brigham’s NICU - napisano w komunikacie opublikowanym na stronie szpitala.
Na szczęście, pomimo ogromnego stresu, wszystko skończyło się dobrze. Chłopiec otrzymał imię Aycen i został nazwany najmłodszym fanem Pink. Co ciekawe, to nie pierwszy raz, kiedy podczas koncertu artystki rozpoczął się poród jednej z fanek! Podobna sytuacja miała miejsce w 2019 roku w Liverpoolu.