Pod koniec marca br. media obiegła informacja o tym, że ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie zginęło ponad 100 dzieł. Jako pierwsza, jeszcze przed publikacją raportu NIK, o sprawie napisała Gazeta Wyborcza. Oficjalne wyniki ekspertyzy potwierdziły nie tylko braki magazynowe, ale także szereg innych nieprawidłowości w kwestii działania tej instytucji. Po rezygnacji ze stanowiska dyrektora MNW Łukasza Gawła funkcję tę objęła dr hab. Agnieszka Rosales Rodríguez. Nowa dyrektor doskonale zna struktury Muzeum Narodowego w Warszawie, gdyż jest z tym miejscem związana zawodowo od wielu lat.
Wielkie sprzątanie
Niemalże od chwili powołania dr hab. Agnieszka Rosales Rodríguez na stanowisko dyrektora MNW w instytucji rozpoczął się szereg kontroli NIK,a ich wyniki nie były optymistyczne. Pierwszym szokującym odkryciem był brak ponad 100 dzieł ze stałych zbiorów. Muzeum zgłosiło ten fakt prokuraturze, jednak ta szybko umorzyła śledztwo. Po tej decyzji dyrekcja MNW złożyła zażalenie na działania prokuratury i deklaruje, że dołoży wszelkich starań, żeby wyjaśnić sprawę magazynowych braków.
To jednak nie jedyne problemy Muzeum Narodowego. Zarówno w gmachu głównym w Warszawie, jak i pozostałych oddziałach wykazano, że dzieła nie są przechowywane w odpowiedni sposób. Niektóre z nich znaleziono w toalecie, inne stały się elementem wyposażenia biur. W magazynach brakuje miejsca na zbiory, a pomieszczenia, w których trzyma się cenne dzieła, często nie ma odpowiedniej wentylacji oraz podłoża. Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach te kwestie to absolutna podstawa - szczególnie w tak renomowanych instytucjach. Jednak MNW boryka się z tymi problemami od dawna, a o nowe magazyny na zbiory starali się już poprzedni dyrektorzy.
Muzeum Narodowe w Warszawie cierpi na niedofinansowanie
Po opublikowaniu wyników kontroli NIK nasuwa się pytanie: jak doszło do tylu błędów i zaniedbań? Dr hab. Agnieszka Rosales Rodríguez nie ma wątpliwości, że przyczyną jest nieustanny brak środków, który uniemożliwia instytucji realizowanie ustalonych założeń, do których należy też okresowa kontrola zbiorów. Choć teoretycznie muzeum powinno przeprowadzać taką inwentaryzację co 5 lat, w praktyce jest to niemożliwe - przede wszystkim ze względu na braki w personelu, ale także dlatego, że przegląd stanu magazynów i analiza każdego z dzieł to proces bardzo czasochłonny. Żeby przeprowadzić go dokładnie i sumiennie, trzeba by było zawiesić działanie placówki na długi czas, bo prace inwentaryzacyjne nie mogą się odbywać przy obecności zwiedzających.
Co dalej ze zbiorami Muzeum Narodowego w Warszawie?
Priorytetem nowej kadry zarządzającej jest nie tylko znalezienie zaginionych dzieł, ale także zapewnienie odpowiednich warunków pozostałym zbiorom. Agnieszka Rosales Rodríguez w rozmowie z Arkadiuszem Gruszczyńskim z Gazety Wyborczej deklaruje, że stopniowo będzie wdrażać plan naprawczy, który ma na celu uzdrowienie i poprawę działalności Muzeum Narodowego w Warszawie. W założeniach jest także walka z cenzurą, jaką wprowadził poprzedni rząd, otwarcie nowej Galerii Sztuki XX i XXI w. oraz reaktywacja Królikarni i uczynienie z tego miejsca prężnie działającego muzeum rzeźby.