Konkurs Piosenki Eurowizji nierzadko okazywał się trampoliną do wielkiej, światowej kariery, ale w wielu przypadkach był także początkiem końca. Ciężko przewidzieć, jak potoczyłaby się kariera zespołu Sixteen, gdyby nie nagła śmierć Jarosława Pruszkowskiego - założyciela oraz gitarzysty, który skomponował eurowizyjną propozycję grupy zatytułowaną To takie proste. Sixteen otrzymali możliwość reprezentowania naszego kraju na Eurowizji zaledwie rok po debiucie fonograficznym z singlem Spadające myśli, który promował ich debiutanckie wydawnictwo Lawa. Krążek cieszył się tak dużym sukcesem, że grupę nominowano nawet do Fryderyka.
Telewizja Polska postawiła na Sixteen, dzięki ich pogodnej i wpadającej w ucho piosence. Niestety, widzowie, którzy po raz pierwszy w historii mogli oddawać głosy za pośrednictwem telefonów, nie podzielili entuzjazmu kompozycją, przez co zespół uplasował się dopiero na siedemnastym miejscu w ostatecznej klasyfikacji. Nikt nie spodziewał się jednak tego, co wydarzy się miesiąc później.
Sixteen - śmierć Jarosława Pruszkowskiego
Miesiąc po występie na Eurowizji, w czerwcu 1998 roku, Jarosław Pruszkowski wraz ze swoją żoną Olgą udali się na urlop w słoweńskie góry. Jak później relacjonowała w wywiadzie dla Gazety Wyborczej autorka hitu To takie proste - muzyk zasłabł podczas wędrówki i zmarł w jej ramionach. Wydarzenie wpłynęło na rozpadnięcie się znanego słuchaczom składu zespołu. Z grupy odeszła wokalistka Renata Dąbkowska, a nazwa formacji została zmieniona na Seventeen. Żaden z kolejnych singli nie powtórzył sukcesu kompozycji z krążka Lawa.