Pawbeats

i

Autor: Canva, Facebook/pawbeatsmusic

Ciekawostka

Polak rusza na niezdobyty szczyt w Himalajach. Jeśli uda mu się zostać jego pierwszym zdobywcą, może nadać mu nazwę!

2024-10-18 9:42

Pawbeats zamierza wejść na niezdobyty dotąd szczyt! Sherson Peak ma 6432 m n.p.m. i stanowi granicę Nepalu i Chin. Jeśli Polakowi uda się zdobyć dziewiczą górę, będzie mógł nadać jej wymyśloną przez siebie nazwę. To jak dotąd jedno z najbardziej niepoznanych miejsc w najsłynniejszym pasmie górskim świata.

Do tej pory nikomu nie udało się zdobyć szczytu z pogranicza Chin i Nepalu. Nieodkryta góra jest marzeniem wielu, jednak wejście na nią jest wyjątkowo trudne. Marcin Pawłowski, który zamierza podbić dziewiczą granicę Napelu i Chin, to 34-letni producent muzyczny i kompozytor, który przez ostatnią dekadę wyprodukował kilkadziesiąt albumów z muzyką rozrywkową oraz hip-hopem. Jednak oprócz zamiłowania do dobrych brzmień Pawbeats jest również podróżnikiem oraz miłośnikiem gór. Teraz bydgoski muzyk rozpoczął najtrudniejszą wyprawę w swoim życiu. Wejście na niezdobyty sześciotysięcznik w Himalajach to zadanie, którego jak dotąd nie wykonał nikt.

Zobacz też: Pawbeats na Torwarze 2025 - BILETY. To jedyny taki koncert topowego producenta!

TT - MILLENIALSI - ESKA REAKCJE - EKIPA

Pawbeats chce wejść na dziewiczy szczyt w Himalajach

Marcin Pawłowski zdradził, że na szczyt rusza tylko z jednym kompanem, z którym wcześniej wspinał się już na Ama Dablam. To właśnie podczas tej wyprawy zrodził się szalony pomysł wejścia na Sherson Peak.

Wchodzimy stylem alpejskim, południowo-zachodnią granią, spodziewamy się trudności na poziomie D. [...] Mamy świadomość, że więcej ludzi było w kosmosie czy na jakichkolwiek ośmiotysięcznikach niż dokładnie w tym terenie - jest to na tyle nieprzeczesane miejsce, że na próżno szukać o nim info na Wikipedii. Do tej pory było kilka prób wejścia na Sherson ale nikomu się nie udało - ujawnił.

Co więcej, podróżnik zdradził, że wraz ze swoim towarzyszem nie zamierza korzystać z dodatkowego tlenu z butli ani wykorzystywać zwierząt do transportu.

Wszelkie śmieci po sobie sprzątamy by zostawić ten nienaruszony teren taki, jakim go zastaliśmy. [...]Idziemy tam dla sportu, by przesuwać granicę możliwości eksploracyjnych człowieka, by doświadczyć absolutnie dzikich, nieopisanych Himalajów, zobaczyć śnieżną panterę i jeśli słuchaliście Azylu, to sami wiecie - podkreślił Marcin.

Co więcej, zgodnie z nepalskim prawem, jeśli uda im się zostać pierwszymi zdobywcami sześciotysięcznika, będą mogli nadać szczytowi nową nazwę. Powodzenia!