Cugowski w rozmowie z Sierockim opowiada, jak zaczął przygodę z muzyką i śpiewem – co było raczej zrządzeniem przypadku niż świadomym wyborem. Wspomina edukację w szkole muzycznej, ale też rodziców, którzy nie mieli żadnych związków z muzyką czy ze sztuką, jednak wspierali syna na jego artystycznej drodze. Tak było, gdy kupili mu w 1957 roku pierwsze pianino.
Kupić wtedy pianino to jakbyś teraz chciał sprawić sobie haubicę albo statek kosmiczny ‒ nierealna zupełnie sprawa
- odpowiada artysta.
Krzysztof Cugowski wychowywał się w skromnych warunkach
Historie Cugowskiego nie są suchą relacją wydarzeń z przeszłości – Markowi Sierockiemu udało się wydobyć wiele anegdot i ciekawostek, dzięki którym poznajemy prawdziwego Krzysztofa Cugowskiego i lepiej rozumiemy go jako człowieka. „W domu było bardzo skromnie”, „nie przelewało się”, bezrobotna matka, ojciec urzędnik średniego szczebla bez szans na awans, jako „wróg ludu”, walczący w 1920 roku przeciw bolszewikom – tak bezpośrednio i szczerze opisuje swoją rodzinę artysta.
Budka Suflera miała nazywać się zupełnie inaczej
"Śpiewanie mnie nie męczy" to oczywiście też opowieść o twórczości wokalisty – od Budki Suflera przez zespoły Spisek i Cross, aż po formację Cugowscy, którą założył z synami. Wokalista opowiada m.in. o genezie powstania nazwy swojego pierwszego i najpopularniejszego zespołu – Budka Suflera początkowo miała się nazywać Prompter’s Box, bo taką nazwę – z powodu braku oryginalnych pomysłów – członkowie zespołu wylosowali ze słownika angielsko-polskiego. Są też historie o poszczególnych albumach (z Budką Cugowski nagrał 12 płyt studyjnych) i o najważniejszych singlach, m.in. o piosence Twoje radio, która powstała w… kwadrans.
Pomiędzy wyjazdami do Stanów nagrywaliśmy album Cisza. I okazało się, że ma tylko trzydzieści osiem minut, a był odgórny wymóg fonograficzny, że płyta musi mieć tych minut co najmniej czterdzieści. Siedzimy w studiu, główkujemy, bo przecież brakuje nam dwie i pół minuty – coś trzeba zrobić! No i zrobiliśmy to Twoje radio w... kwadrans. [Andrzej] Mogielnicki błyskawicznie napisał tekst, bo przecież trzeba było się spieszyć! Nagraliśmy i wszystko się zgadzało, a płyta była skończona
- opowiada w książce artysta.
Śpiewanie i nałogi nie idą ze sobą w parze
Krzysztof Cugowski nie ucieka też od trudnych i osobistych pytań o życie prywatne. Szczerze opowiada o dwóch małżeństwach, trzech synach i nie zawsze łatwych relacjach z przyjaciółmi i współpracownikami z dawnych zespołów i licznych przedsięwzięć artystycznych. Wśród wielu historii jest też ta o problemach z głosem związanych z nałogiem tytoniowym.
Był już taki moment, że zaczynałem mieć kłopoty czysto mechaniczne i czułem to. Gdybym wtedy nie rzucił palenia, dzisiaj na pewno nie rozmawialibyśmy o tym, o czym rozmawiamy. Może bym jeszcze żył, ale na pewno bym nie śpiewał. Powiem krótko, papierosy ze śpiewaniem zdecydowanie nie idą w parze
- przyznaje Krzysztof Cugowski.
Z wywiadu dowiadujemy się również o jego fascynacjach i inspiracjach muzycznych, a także o koncertowych przeżyciach. Zdradził, że wolał Hendrixa, Creamów, Free i Black Sabbath od Beatlesów i Rolling Stonesów, opowiedział też m.in. o wrażeniach z występu zespołu Artwoods w warszawskiej Hali Gwardii w połowie lat 60.
Książka Śpiewanie mnie nie męczy została wydana nakładem Wydawnictwa Harde, premiera odbyła się na Targach Książki i Mediów VIVELO w Lublinie 7 września 2024. Do sprzedaży biografia wejdzie 25 września, ale zamówienia można składać już teraz w wybranych księgarniach internetowych, m.in. na www.vivelo.pl.