Harry Styles to chyba największy pechowiec wśród członków One Direction. Ostatni koncert zespołu w Filadelfii zakończył się dla niego przedwczesnym zejściem ze sceny. Co się stało? Biedny Harry dostał w głowę butelką, a właściwie puszką z napojem. 21-letni muzyk oszołomiony całym zajściem musiał zejść ze sceny. Sytuacja jest o tyle niesmaczna, że po koncercie na Twitterze fanka - Hanny Cooke, która rzuciła w Styles'a puszką przyznała się do winy.
- Przez przypadek uderzyłam go w twarz, a on mnie nawet nie zauważył, co za strata - bez żenady przyznała sprawczyni wypadku.
Łatwo się domyślić, że po takim wyznaniu na głowę fanki spłynęła fala krytyki. Dopiero wtedy dziewczyn przyznała się do błędu i przeprosiła wokalistę One Direction, przy okazji jeszcze raz wytłumaczyła swoje zachowanie:
- Tak jak powiedziałam wiele razy, jest mi przykro. Przepraszam Harry'ego i jego rodzinę za zrobienie tak idiotycznej i głupiej rzeczy. Śmiałam się, ponieważ byłam w szoku i nie wiedziałam, co robić. Nie miałam zamiaru go zranić
Harry Styles uderzony na koncercie - jak się teraz czuje?
Na szczęście uderzenie puszką nie było groźne. Zdrowiu Harry'ego Styles'a nie zagraża niebezpieczeństwo. Jednak w sprawę zaangażowała się matka wokalisty, która skarciła wszystkich członków publiczności. Matka Harry'ego Styles'a skrytykowała ludzi, którzy podczas koncertu rzucają na scenę różne przedmioty. Jednocześnie stanęła w obronie Hanny Cooke, prosząc fanów, by przestali jej grozić. Poniżej przedstawiamy nagranie video, na którym widać moment, w którym Harry Styles dostał puszką w głowę:
Harry Styles na koncertach One Direction ma pecha
To nie pierwszy raz, gdy biedny Harry przeżywa traumę na scenie. Wokalista sprawia wrażenie najbardziej niezdarnego członka zespołu One Direction. Co prawda, uderzenie puszką to nie jego wina, ale faktem jest, że wypadki Harry'emu przytrafiają się nadzwyczaj często. W ostatnie wakacje wokalista zaliczył dwa upadki na scenie.