Magda Narożna i Skolim są czołowymi przedstawicielami muzyki disco w naszym kraju. Ich piosenki generują miliony odtworzeń, a na koncertach pojawiają się tłumy. Media jakiś czas temu nakręcały jednak plotki o rzekomym konflikcie tych dwoje. W chwili, gdy Skolim otrzymał posadę jurora w programie muzycznym "Disco Star", internauci wyciągnęli casting wokalisty, podczas którego usłyszał sporo cierpkich słów i został odesłany z kwitkiem. Mało kto wiedział jednak o tym, że Skolimowski został przywrócony do "Disco Star" za sprawą... Magdaleny Narożnej. Jurorzy mieli bowiem do rozdysponowania tzw. "dzikie karty", a wokalistka Pięknych i młodych postawiła na debiutującego wówczas "króla latino". W rozmowie z Eską Narożna przyznała, że choć Skolim nie był doskonały, jeśli chodzi o warsztat, to miał w sobie to coś, czego poszukiwała.
Magda Narożna o Skolimie
Czy biorąc pod uwagę okoliczności, Narożna czuje się matką sukcesu Skolima? Okazuje się, że nie.
O Jezu, jego sukces to jest wyłącznie jego praca. Każdy artysta decyduje o tym, jak się ten sukces potoczy. Rzeczywiście było tak, że go zawróciłam do programu, wrócił jako mój czarny koń. Ludzie o tym nie wiedzą, zawsze mnie gnębili za to, że wyrzuciłam Skolima. Przez te eliminacje przechodzi mnóstwo różnych artystów. W tamtych edycjach każdy z nas mógł wybrać sobie jedną osobę spośród tych, które odpadły - wyjawiła.
Artystka zapamiętała kolegę po fachu jako młodego chłopaka z potencjałem, szukającego pomysłu na siebie.
To był bardzo przystojny, fajny chłopak. Miał coś w sobie. Mimo że wokalnie nie był wtedy mega sprawny, to znalazł swój sposób na to, żeby ten wokal był jego, żeby każdy wiedział, że to on. Wtedy nie śpiewał w taki sposób, śpiewał zupełnie inaczej. Myślę, że na tamten moment nie miał pomysłu na siebie. Uczył się, szukał siebie - dodała.