Miley Cyrus nagrywa nowa płytę i być może wyda ją całkowicie za darmo. Kontrowersyjna artystka w jednym z ostatnich wywiadów stwierdziła, że nie tworzy muzyki dla pieniędzy. - Ja już swoje zarobiłam. Jeśli nikt nie kupi mojej płyty, to w porządku. Nic się nie stanie. Mam dom i mam psy, które kocham. Nie potrzebuję niczego więcej - powiedziała ostatnio wykonawczyni hitu Wrecking Ball. - Nagrywam muzykę, bo to lubię, a potem publikuję ją, bo jest grupa ludzi, którym ona też się podoba - taki cytat znalazł się we wrześniowym numerze magazynu Marie Claire. Wynika z niego jasno, że Miley tworzy dla własnej przyjemności i może nie dbać o to, by nagrać typowo popowy krążek.
Warto wspomnieć, że Miley sama produkuje swój nowy album i to właśnie spędza sen z powiek jej menedżerom, którzy nie chcą, by następca Bangerz z 2013 roku był zbyt awangardowy. Takie podejście do sprawy podobno martwi wytwórnię wokalistki, która obawia się, że ta nagra zbyt ambitną płytę, która nie odniesie komercyjnego sukcesu.
Faktem jest, że Miley stać na zapłacenie kary za zerwanie kontraktu, gdyby wytwórni nie spodobał się jej nowy album. Wtedy piosenkarka mogłaby zrobić z nagranym materiałem co tylko zechce, czyli nawet udostępnić go słuchaczom całkowicie bezpłatnie.
Co sądzicie o tym, że Miley mogłaby opublikować swoją nową płytę za darmo?
RC