Katarzyna Nosowska

i

Autor: AKPA

Wzruszające wyznanie

Nosowska poruszająco o śmierci mamy. "To trwało wiele godzin"

2025-03-28 15:08

W lutym zdobywczyni rekordowej liczby Fryderyków pożegnała mamę, z którą łączyły ją bliskie relacje. Teraz Katarzyna Nosowska w prowadzonym przez siebie podcaście zdradziła to, jak wyglądały ostatnie chwile spędzone z bliską osobą. Wzruszające słowa padły w obecności gwiazdy, która również musiała zmagać się ze śmiercią mamy.

O śmierci mamy Katarzyna Nosowska poinformowała w poruszającym wpisie na Instagramie pod koniec lutego. Niespełna dwa tygodnie później wokalistka znana z zespołu Hey powróciła na scenę i z wyrazami wdzięczności zwróciła się do fanów. "Bardzo się bałam, że nie dam rady się nie rozsypać, a jednak liczyłam po cichu na moment ulgi, pauzy od stuporu. Udało się" - powiedziała. W najnowszym odcinku podcastu, który prowadzi wspólnie z synem Mikołajem, wróciła do odejścia swojej mamy Krystyny.

Nosowska: "byłam z mamą do końca"

Piosenkarka i jej syn do podcastu "Bliskoznaczni" zaprosili ostatnio Mery Spolsky, wokalistkę i jurorkę aktualnej edycji programu "You Can Dance". W rozmowie z Nosowską i Krajewskim artystka opowiedziała o swoim pogodzeniu się ze śmiercią mamy, Ewy, którą straciła w wieku zaledwie 21 lat. Kobieta poważnie chorowała.

Na wyznanie o ostatnich chwilach spędzonych ze swoją poważnie chorą mamą zebrała się też Nosowska. Piosenkarka zdradziła, że odejście bardzo bliskiej jej osoby trwało długo. Zmarła, gdy córka trzymała ją za policzki.

"Byłam z mamą do końca. Tego dnia, kiedy to się stało. Po prostu ona odeszła, kiedy trzymałam ją tak za policzki. To trwało wiele godzin, agonia trwała wiele godzin"

Nosowska refleksyjnie o śmierci

W rozmowie z Mery artystka porównała także proces umierania do narodzin. Uznała, że towarzyszenie mamie w jej ostatnich chwilach to dla niej swoista odwrotność porodu - odprowadzenie ze świata osoby, która ją na tym świecie przywitała. Refleksyjne słowa artystki wywołały wiele emocji, w tym wzruszenie, wśród internautów, a przede wszystkim - jej fanów oraz słuchaczy "Bliskoznacznych".

"Moja mama mnie rodziła i to trwało ileś godzin. To było ciężkich ileś godzin i ona mnie wprowadziła na ten świat. Ona mnie przeprowadziła stamtąd, z tej ciemnicy jej łona do tego świata, gdzie jest światło i asystowała mi. Ona była przy mnie, kiedy ja się rodziłam do nowego zupełnie dla mnie świata. Poczułam, że to jest ten sam proces, tylko jakby odwrotny" - stwierdziła.