Michael Stein nie żyje. Ta wiadomość zasmuciła wszystkich fanów Britney Spears. W 2013 roku księżniczka popu podpisała lukratywny kontakt na występy w Las Vegas. Rezydentura piosenkarki zatytułowana "Piece Of Me" okazała się jednym z najbardziej dochodowych przedsięwzięć tego typu w historii, całkowicie zmieniając podejście do występów w Mieście Grzechu. Do chwili pojawienia się tam Britney rezydentury kojarzyły się raczej z koncertami przebrzmiałych już gwiazd, które zamiast nowości, serwowały przede wszystkim tzw. odgrzewane kotlety. "Piece of Me" cieszyło się tak wielkim zainteresowaniem, że zamiast dwóch lat, Britney została tam na cztery, a po zakończeniu show w Planet Hollywood wyruszyła w globalną trasę - najpierw po Azji, a rok później po Europie. Podczas każdego z koncertów "Piece of Me" czy innych działań promocyjnych wokalistce na scenie towarzyszył Michael Stein. Mężczyzna zmarł w wieku 32 lat.
Zobacz też: Tragiczne wieści od Britney Spears. Nie mogła już tego ukrywać. Fani załamani!
Nie żyje tancerz Britney Spears
Wieść o tym, że Michael Stein nie żyje zaskoczyła wszystkich. Tancerz, który doświadczenie zawodowe zbierał u boku samej Britney Spears, zmarł na kilka dni przed swoimi 33. urodzinami, dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia. Artystę w mediach społecznościowych pożegnała jego najbliższa przyjaciółka, Kaylie.
10 lat przygody, śmiechu, miłości i wspólnego realizowania naszych marzeń w Los Angeles. Musiał podróżować po świecie, robiąc to, co kochał: tańczyć, tworzyć choreografie, tworzyć, nagrywać filmy, pomagać ludziom, których absolutnie uwielbiał i których podziwiał… Wiem, że kochał każdą minutę spędzoną w tym miejscu - napisała.
Tancerza pożegnali też fani Britney. Przyczyny śmierci Michaela nie są znane.