Choć od czasu ujawnienia afery Pandora Gate minęły już niemal dwa miesiące, to temat ten nieustannie podnosi ciśnienie wszystkim internautom. Na jaw nieustannie wychodzą kolejne wiadomości i powiązania, ale również pojawiają się coraz to nowe oświadczenia osób zamieszanych w skandal. Na początku listopada wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha poinformował, że warszawski Sąd Okręgowy nie uwzględnił zażalenia obrońcy Stuarta B. dot. tymczasowego aresztowania. Dodał jednak, że podejrzanych nieustannie przybywa, a Prokuratorzy dotarli do kolejnych pokrzywdzonych w sprawie. Do odpowiedzi wywoływani są kolejni twórcy, który są powiązani ze sprawą. Tym razem głos zabrała Natalia Karczmarczyk.
Natsu - Pandora Gate
Dziewczyna Marcina Dubiela, w najnowszym filmie na kanale, postanowiła odpowiedzieć na kilka pytań nadesłanych przez jej widzów. Kiedy wybuchła afera Pandora Gate wiele osób oczekiwało od niej, że rozstanie się ze swoim chłopakiem. Internauci podkreślali, że po tym, jakie fakty na jego temat zostały ujawnione, Natsu powinna całkowicie odciąć się od tego człowieka. Ta jednak przyznała, że nie wyobraża sobie, by zostawić swojego ukochanego w trudnym dla niego czasie.
Czułam ogromną presję i czułam się bardzo źle w momencie, w którym ta afera wybuchła, ponieważ ludzie oczekiwali ode mnie, że ja odejdę od Marcina. Dla mnie naturalną sprawą jest, że związek jest po to, aby być z drugą osobą w ciężkich chwilach - zaczęła influencerka.
Z opublikowanego filmu wynika, że Natalia nie widzi problemu w tym, co wyszło na jaw.
Nie wydarzyło się nic takiego, przez co miałabym zostawić Marcina, ponieważ to, co wam mówi w filmach, to jest prawda. Tak na dobrą sprawę, nie wyobrażam sobie go w takiej sytuacji zostawić tylko dlatego, że cała Polska obrzuca go w danym momencie błotem.
Wiem, że pewnie oczekiwalibyście innej odpowiedzi. Nigdy nie zmienię postrzegania Marcina przez jakiekolwiek osądy osób z zewnątrz, przez jakieś spekulacje, teorie spiskowe itd. Ja rozumiem, że każdy może mieć swoją interpretację tej sytuacji. W rzeczywistości wszystko po prostu wygląda trochę inaczej. Mam nadzieję, że to, jak to wygląda naprawdę, ujrzy światło dzienne. Mam nadzieję, że jak sprawa w prokuraturze się zakończy i odpowiednie osoby zostaną pociągnięte do odpowiedzialności, to wtedy też się wszystko wyjaśni - dodała na koniec.