Koncert w czasach wciąż trwającej pandemii koronawirusa? Dla nich to żaden problem! Okazuje się, że w kraju oddalonym od nas o prawie 18 tysięcy kilometrów został zorganizowany gigantyczny, widowiskowy koncert, na którym zjawiły się tysiące ludzi. Czyżby dla tych osób pandemia się skończyła? Obecna sytuacja na świecie ciągnie się już od tak wielu miesięcy, że jak widać niektórzy mają jej definitywnie dość i postanawiają łamać wszelkie zakazy i nałożone tymczasowo obostrzenia. Tak stało się między innymi w nowozelandzkiej miejscowości Waitangi, w której odbył się największy koncert od czasu, kiedy na świecie rozprzestrzenił się wirus. W muzycznym wydarzeniu udział wzięło ponad 20 tysięcy mieszkańców, którzy bawili się w rytm muzyki bez maseczek, przyłbic i jednorazowych rękawiczek. Co więcej, podczas imprezy ludzie nie zachowywali żadnego dystansu społecznego, który jak wiemy w dzisiejszych czasach jest podstawą do tego, by pozostać zdrowym i w pełni bezpiecznym.
Organizowanie koncertu w tym kraju nie oznacza jednak skrajnej nieodpowiedzialności. Koronawirusowy alarm w miejscowości Waitangi jest naprawdę na najniższym możliwym poziomie. Od samego początku pandemii zanotowano tam jedynie 2262 przypadków osób zarażonych. Miejmy nadzieje, że po koncercie również szczęście i zdrowie będzie im sprzyjać.
Koncert w czasach pandemii
Koncerty w krajach, w których koronawirus jest nadal ogromnym zagrożeniem dla ludzi nie są organizowane. Istnieją jednak na świecie miejsca, które podejmują się organizacji takich wydarzeń, tak jak między innymi wyżej wymienione miasto w Nowej Zelandii, w którym został zorganizowany największy koncert od czasów pandemii.
Polecany artykuł: