Luna debiut na eurowizyjnej scenie ma już za sobą. Artystka zaprezentowała na żywo swój eurowizyjny utwór "The Tower", a show wyreżyserowane przez Jerry'ego Reeve, choć zostało dobrze ocenione przez fanów wydarzenia, nie umożliwiło artystce awansu do wielkiego finału. Czy wpływ na druzgocący dla Polski wynik miała nagła zmiana, którą odnotowali fani? Po ogłoszeniu, że głosowanie oficjalnie wystartowało, na ekranach tradycyjnie wyświetlono skróty wszystkich wykonań. Nazywane fachowo "recaps" mają pomóc widzom Konkursu Piosenki Eurowizji w dokonaniu odpowiedniego wyboru. W trakcie głosowania fragmenty występów wszystkich biorących udział w półfinałach, a następnie w finałach uczestników są wyświetlane dwukrotnie. Na ogół jest to ten sam fragment. Ku zaskoczeniu widzów, szczególnie tych z Polski, w przypadku Luny pokazano różne momenty jej eurowizyjnego występu z kawałkiem "The Tower". Różnica jest minimalna, jednak zdaniem niektórych, pierwszy skrót mógł nie odsłaniać tego, co najlepsze.
Eurowizja 2024. Dlaczego Luna to Luna? Tajemnica pseudonimu artystki wyjaśniona
Zmieniono fragment występu Luny na Eurowizji
Widzowie od razu odnotowali, że w przypadku Luny pokazano różne fragmenty jej show. Za pierwszym razem na ekranach wyświetlono moment, gdy wokalistka postawiła na wokalizę, wyciągając słowo "destiny" i fragment refrenu, natomiast za drugim razem pokazany został już skrócony fragment tego samego momentu show, bez wspomnianego przedrefrenu, tzw. "bridge". Myślicie, że taki minimalny szczegół mógł mieć wpływ na głosowanie widzów?
