Spis treści
Montażysta Buddy zarywał noce, dokładał wszelkich starań i walczył o to, by każdy materiał jego szefa był dopracowany do perfekcji. Wiedział, gdzie popełnia błędy i unikał ich w przyszłości. Sam też chętnie opowiadał o tym, jak wygląda praca z Buddą. W rozmowie z Dawidem Kowalikiem przeliczył, że zmontowanie 1-minuty materiału zajmuje mu od 1,5 do 2 godzin. Jeśli film motoryzacyjnego twórcy miał trwać godzinę, to potrzebował na montaż od 90 do 120 godzin pracy. W tym wszystkim trzeba znaleźć czas na odpoczynek, by materiał był świeży. Wiadomo też, że montażysta Daniel, którego widzowie znają jako "jabłecznik" dostał pracę u Kamila L. po tym, gdy wziął udział w rekrutacji. Doznał szoku
Montażysta Buddy ujawnia - co się działo po loterii?
Montażysta Buddy zorganizował sesję Q&A w mediach społecznościowych. Odpowiadał na pytania swoich obserwujących. Aż 90 procent pytań dotyczyła kwestii Buddy i "Grażynki". Czy wie, co się teraz z nimi dzieje? On sam dostaje plotki, pół-informacje i żadnych konkretów, dlatego też nie chce poruszać tego tematu. W zamian postanowił opowiedzieć, co się działo tuż po loterii organizowanej na żywo.
Budda, Grażynka, montażysta i jego żona pojechali wspólnie do hotelu. Zastanawiali się, czy jeszcze coś wspólnie robić, bo można było świętować zakończenie działalności kanału. Będąc w windzie podjęli decyzję, że wszyscy pójdą spać, bo są za bardzo zmęczeni. Poszli do swoich pokoi i mieli się spotkać rano na śniadaniu. Montażysta opowiada, że Budda i Grażynka zazwyczaj śpią dłużej niż on, dlatego też rano nie był niczym zaniepokojony. Ubrał się, naszykował i wrzucił post na Instagrama dziękujący Buddzie za lata współpracy. Niedługo później dostał telefon od kolegi, by sprawdził, co się dzieje z Youtuberem, bo ten nie odbiera telefonu.
Zaniepokojony poszedłem, ale nie wiedziałem jaki mieli numer pokoju. Poszedłem do recepcji i pytając jaki numer pokoju mają Budda i Grażynka usłyszałem, że nasi znajomi zostali pół godziny temu wyprowadzeni przez CBŚP. To, co wtedy poczułem, to nie potrafię tego opowiedzieć. Nic tej pani w recepcji nie odpowiedziałem, czułem się jakby mi się wszystko spowolniło o 50 procent. Ledwo do windy doszedłem. Wróciłem do pokoju i to był czas, gdy zaczęło być o tym medialnie
- wyjaśnił montażysta Buddy. Mówił też, że jest to jedno z najmocniejszych przeżyć jakich doznał w życiu. Wcześniej widział swojego szefa, który już był mniej zestresowany budowaniem kanału i tworzeniem filmów, że nie trzeba nic wymyślać, że nic nie czeka na nas w montażu, że w końcu będzie mógł sobie pełnoprawnie odpocząć, tłumaczył "Jabłecznik".
Restauracja Buddy i "Grażynki" jest otwarta? Pracownicy wydali oświadczenie!
Budda i Grażynka oraz trzy inne osoby przebywają aktualnie w areszcie śledczym. Wszystko, w związku z zarzutami o podejrzenie kierowania oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było organizowanie gier losowych, które to loterie z uwagi na warunki ich uczestnictwa były w istocie grami hazardowymi. Nadto zarzuty dotyczą czynów polegających na uszczuplaniu należności Skarbu Państwa z tytułu podatku VAT.