W ostatnich latach możemy świadkami prawdziwej rewolucji na rynku muzycznym. Coraz częściej wokalistami zostają osoby, które kojarzymy przede wszystkim z ich działalności na YouTubie. Swoja kawałki prezentowali już między innymi Lil Masti (niegdyś SexMasterka), członkowie Ekipy oraz Teamu X. Ci ostatni poszli o krok dalej, wyruszając w trasę koncertową The X-Mas Show. Prawdziwą gratką był jednak przekładany z lutego koncert Team X Show, który odbył się 26 czerwca na Torwarze. Podczas trwającego dwie godziny show na scenie zaprezentowali się zarówno członkowie Team X 2 oraz Team X 3, jak również uczestnicy najnowszego projektu Natsu, czyli Natsu World. Sporo emocji wzbudził też solowy koncert Julii Żugaj, która wykonała nie tylko hit Wiosenny bez, ale covery piosenek Sanah i Natalii Nykiel, balladę Nie sądzę oraz najnowszy utwór Shake. Sporym zaskoczeniem był też mini-koncert Moniki Kociołek. Influencerka zaśpiewała nową piosenkę oraz cover. Dzień później gwiazda odniosła się do zarzutów, że śpiewała z playbacku.
Monika Kociołek idzie w ślady Julii Żugaj. Fani czekali na to od dawna!
Monika Kociołek odpowiada na krytykę
Po koncercie Team X Show w sieci pojawiły się zarówno słowa zachwytu, jak i krytyki. Gwiazdy projektu zostały skrytykowane za stosowanie playbacku. Monika Kociołek zapewniła jednak, że śpiewała na żywo i po prostu ma bardzo czysty głos.
Wydaje mi się, że to piszą osoby, które albo są zazdrosne, albo specjalnie chcą powbijać szpileczki.(...) Proszę się ogarnąć, bo nie wiecie, ile to jest pracy, żeby tak to wyglądało, jak wyglądało wczoraj. Tym bardziej, że my nie jesteśmy profesjonalistami - powiedziała.
Całe oświadczenie influencerki znajdziecie poniżej. Wierzycie na słowo?