Monika Kociołek nienawidzi dorosłego życia. "Jakieś kary cały czas płacę"

Kiedy jesteśmy młodzi z niecierpliwością czekamy aż w końcu dorośniemy i będziemy mogli całkowicie uniezależnić swoje życie od innych. Mowa nie tylko o wyprowadzce z domu, ale również zakończeniu nauki w szkole, podjęciu kroków związanych z dalszym kształceniem czy zdecydowaniu o tym, czym będziemy się w życiu zajmować. Niestety, czasem rzeczywistość nie jest tak kolorowa, jak mogłoby nam się wydawać. W młodym wieku często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że dorosłe życie to nie tylko wymarzona wolność, ale również zobowiązania, powinności i sprawy zawodowe, które czasem potrafią w życiu nieźle namieszać. Monika Kociołek przekonała się o tym na własnej skórze.

Monika Kociołek - podatki i kary

Monika postanowiła nieco otworzyć się przed swoimi obserwującymi i z żalem opowiedziała o tym, że nienawidzi dorosłego życia. Wszystko przez to, że jako influencerka ma nieco inne umowy, niż przeciętny pracownik. To przysparza jej sporo problemów związanych z opłatami, podatkami i innymi zobowiązaniami, które musi wypełniać.

Nienawidzę podatków, pieprzenia się po prostu z tym wszystkim i pamiętania o tym wszystkim. A i tak nie zarabiam dużo! Kurde nie wiem, już jestem dzisiaj tak poirytowana tym. Przychodzą mi cały czas jakieś listy, które mnie stresują, jakies kary cały czas płacę. Totalnie nie ogarniam tego.

Nie brzmi to zbyt ciekawie. Szczególnie, że kary urzędowe potrafią być naprawdę wysokie. W tym przypadku z pewnością pomogłaby konsultacja z doradcą lub zatrudnienie księgowego. Trzymamy kciuki, by nieprzyjemne sytuacje szybko się wyjaśniły!