Milionerzy są ciągle, bezapelacyjnie najbardziej popularnym teleturniejem w Polsce. Hubert Urbański gościł już niezliczoną liczbę zawodników, a każdy z nich marzył, że to własnie on zostanie wielkim zwycięzcom show. W 2018 padła ponownie główna wygrana - milion złotych. Teraz szczęścia próbują już kolejni uczestnicy. W odcinku wyemitowanym 29 kwietnia pojawiła się pani Elżbieta, którą stres rozbroił na samym początku.
Wpadki w teleturniejach przytrafiają się często. Zawodników czasem zjada stres, a innym razem po prostu brakuje im wiedzy. Podobno nie ma głupich, czy trudnych pytań. Są tylko takie, na które nie znamy odpowiedzi. To właśnie musiało przydarzyć się Marcie
Trzy koła w trzech pierwszych pytaniach - co się stało?
Pani Elżbieta musiała poradzić sobie ze stresem, który zjadł ją już na drugim pytaniu! Uczestniczka grając o 1000 zł poprosiła o pomoc publiczność. Kolejne pytanie odnosiło się do powiedzenia, o którym zawodniczka nigdy nie słyszała. Wtedy też musiała wesprzeć się kołem 50:50. Niestety, nie pomogło jej to udzielić odpowiedzi, więc zadzwoniła do przyjaciela. W ten sposób w zaledwie 3 pytaniu straciła wszystkie koła ratunkowe.
Milionerzy - jak brzmiały pytania?
Jaki dzień jest obchodzony 2 lutego w Kanadzie i USA? O to zapytano zawodniczkę w drugim pytaniu. Niestety nie była ona w stanie samodzielnie udzielić poprawnej odpowiedzi. Dopiero publiczność, właściwie podpowiedziała, że chodzi oczywiście o Dzień Świstaka. Trzecie pytanie, które pochłonęło, aż 2 koła pani Elżbiety brzmiało: Jest powiedzenie o nich, że głośne, bo próżne. Warianty odpowiedzi były następujące: A) o bębnach B) o żonach c) o dzbanach d) o rurach wydechowych. Mimo wszystko Pani Elżbiecie gra nie poszła źle. Uczestniczka program opuściła z pokaźną wygraną - 20 tysięcy złotych.