Dzięki "Flowers" Miley Cyrus na nowo udowodniła swoją pozycję w świecie muzyki. Utwór, tuż po premierze w 2023 roku szturmem, podbił światowe listy przebojów. Kawałek nie tylko stał się numerem jeden w USA i Wielkiej Brytanii, ale też pobił rekord Spotify, osiągając miliard odtworzeń w zaledwie 112 dni. Wydawało się, że artystka ma powody do świętowania – zdobyła za tę piosenkę dwie nagrody Grammy i promowała swój album Endless Summer Vacation.
Teraz nad jej sukcesem zawisły ciemne chmury. Część słuchaczy szybko zauważyła podobieństwo "Flowers" do piosenki Bruno Marsa "When I Was Your Man" z 2013 roku. Sprawa, początkowo traktowana jako drobne nieporozumienie, teraz przerodziła się w poważny konflikt prawny.
Miley Cyrus - Flowers
Sukces Miley Cyrus przyciągnął uwagę nie tylko słuchaczy, ale również krytyków i prawników. Hitowy kawałek to pełen emocji hymn niezależności, który wielu fanów powiązało z jej rozstaniem z byłym mężem, Liamem Hemsworthem. W refrenie Cyrus śpiewa o tym, że sama może kupować sobie kwiaty, tańczyć i trzymać się za rękę – te słowa nie tylko odbierano jako aluzję do jej związku, ale także zauważono ich podobieństwo do tekstu "When I Was Your Man", w którym Mars żałuje, że nie traktował swojej partnerki wystarczająco dobrze.
Podobieństwa nie kończą się jednak na tekście. Firma Tempo Music Investments, która posiada część praw do piosenki Marsa, twierdzi, że utwór Miley Cyrus "intencjonalnie" kopiuje również melodię, harmonie oraz progresję akordów. Według prawników Tempo Music, gdyby nie hit Bruno Marsa, "Flowers" nigdy by nie powstało.
Zobacz też: Miley Cyrus wróci do aktorstwa?! Gwiazda postawiła sprawę jasno
Miley Cyrus - Bruno Mars
Tempo Music Investments wniosło pozew przeciwko Miley Cyrus, jej współautorom (Gregory Heinowi i Michaelowi Pollackowi) oraz wytwórni Sony Music Publishing. Firma domaga się zaprzestania wykonywania, dystrybucji i reprodukcji piosenki, a także odszkodowania, którego kwota nie została ujawniona.
Adwokaci Miley od razu odparli zarzuty, argumentując, że Tempo Music nie ma podstaw prawnych do wytoczenia sprawy. Twierdzą, że firma nie jest jedynym właścicielem praw do "When I Was Your Man", a pozew powinien zostać złożony wspólnie przez wszystkie strony posiadające prawa autorskie – w tym przez samego Bruno Marsa, który jednak do tej pory milczy w tej sprawie.
Obie strony sporu mocno bronią swoich stanowisk. Alex Weingarten, prawnik Tempo Music, twierdzi, że jego klient ma prawo do obrony swoich interesów i zarzuca obrońcom Miley przedstawianie fałszywych argumentów. Z kolei prawnicy Cyrus są zdania, że pozew jest bezpodstawny i powinien zostać oddalony.