5-letnie dziecko zmarło w ramionach mikołaja? Tę historię share'owali wzruszeni internauci na całym świecie! Czy bolesna i przybijająca opowieść świąteczna o małym chłopcu została zmyślona przez mikołaja do wynajęcia? Wątpliwości co do jej prawdziwości mają zagraniczni dziennikarze. Serwis Knoxville News Sentinel, który jako pierwszy przedstawił smutną historię, wycofał się ze swojej publikacji. Jak się dowiadujemy: - Wszystko ze względu na to, że historia opowiedziana przez mikołaja Schmitta-Matzena nie spełnia standardów weryfikacyjnych gazety oraz nie można być pewnym, co do prawdziwości konta mikołaja do wynajęcia na Facebooku.
Życzenia bożonarodzeniowe - krótkie, śmieszne, najpiękniejsze >>
Najsmutniejsza opowieść świąteczna kłamstwem?!
Eric Schmitt-Matzen, czyli rzekomy mikołaj do wynajęcia, bohater ostatnich dni, podzielił się bardzo wzruszającym przeżyciem. Jak informował za pośrednictwem serwisu Knoxville News Sentinel - dostał telefon od pielęgniarki z prośbą o pilną wizytę w szpitalu u umierającego 5-latka, który marzył o świętach i prezencie. Eric przybył na miejsce w ciągu 15 minut i wziął dziecko w ramiona, wcześniej prosząc rodziców i lekarzy o opuszczenie pokoju, by ich wzruszenie nie przygnębiało chłopca. Spotkanie z 5-latkiem relacjonował:
"Mówią, że umrę" - zwierzył się mikołajowi cierpiący chłopiec i zapytał, czy na pewno pójdzie do nieba. "Powiedz, że jesteś moim najważniejszym elfem, wtedy na pewno cię wpuszczą" - odpowiedział Eric. Po chwili chłopiec umarł, do pokoju wbiegli zapłakani rodzice. "Płakałem całą drogę do domu" - opowiada Eric, który dopiero po kilku tygodniach doszedł do siebie i podzielił się swoją świąteczną opowieścią. Dodał również, iż obiecał chronić tożsamość rodziny dziecka i pielęgniarki, która wezwała go do łóżka szpitalnego.
Piosenki świąteczne - tu muzykę wybiera Mikołaj >>
Zagraniczne media mocno zaangażowały się w potwierdzenie słuszności tej przygnębiającej historii. Jakie są tego efekty? Jak podało CNN: - Przeszukanie nekrologów 5-letnich chłopców w lokalnych gazetach w Tennessee (miasto, gdzie miała mieć miejsce historia) od początku 2016 roku nie dało rozstrzygających dowodów potwierdzających lub zaprzeczających w prawdziwość opowieści. Wszystko to prawda czy jednak zwyczajne granie na uczuciach ludzi i próba rozreklamowania się jako mikołaj? Czekamy na Wasze komentarze!