Kolorowy ptak - tak nazwać można Michała Szpaka, który od początku swojej obecności na scenie prezentuje niebanalny, indywidualny styl. Artysta bez wątpienia jest jedną z najbardziej kolorowych i intrygujących postaci w polskim show-biznesie. Jego charakterystyczne, długie włosy, ekstrawaganckie makijaże i niebanalne kreacje wzbudzają emocje i dyskusje na temat jego stylu. Od czasu jego debiutu w programie „X Factor” w 2011 roku, kiedy to jego interpretacja utworu „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena poruszyła jurorów i widzów, Michał Szpak nie przestaje zaskakiwać swoimi wizerunkowymi wyborami. Mimo że początkowe eksperymenty modowe artysty nie każdemu przypadły do gustu – jak wtedy, gdy Maja Sablewska skrytykowała jego biżuterię, twierdząc, że odwraca uwagę od jego występu – zawsze pozostawał wierny sobie. Artysta jasno daje do zrozumienia, że nie zamierza zmieniać swojego wizerunku pod presją krytyki. Czy tym razem będzie podobnie?
Michał Szpak - tancerze na smyczy
Trasa koncertowa "Lata z Radiem i Telewizją Polską" trwa w najlepsze. 24 sierpnia wydarzenia zawitało do Tarnowa, gdzie na scenie pojawili się m.in. Lady Pank, Zakopower, Urszula, Kamil Bednarek i Michał Szpak. Jednak to ten ostatni wzbudził największe zainteresowanie i kontrowersje wśród widzów. Choć kolorowy ptak od wielu lat przyzwyczaja nas do swojego oryginalnego wizerunku, to to, co zrobił tym razem mocno podpadło fanom. Michał, po długiej przerwie od występów w TVP, zdecydował się wykonać utwór "Gaja". Artysta wyszedł na scenę w mrocznym, czarnym stroju i nakryciu głowy przypominającym srebrną koronę. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że towarzyszyli mu tancerze, którzy przywiązani byli do lin przypominających smycze. Całość wyglądała ak, jak gdyby Michał prowadził ich na smyczy.
W sieci pojawiło się sporo negatywnych komentarzy sugerujących, że artysta mocno "przegiął". A co ten uważa o całym zajściu?
Listen on Spreaker.Jest wiele piękna w ciągłej walce z wewnętrznymi demonami. W życiu i na scenie trzeba wiedzieć, kiedy dominować, a kiedy odpuścić. Czasami trzeba dać się ponieść, zerwać się ze smyczy i pokazać światu swój wewnętrzny ogień - wyznał w rozmowie z TVP.
To bardzo sensualne show; tancerze wcielają się w role wewnętrznych demonów, które często staramy się trzymać w ryzach, nie pozwalając się nim uwolnić - skomentował choreograf Santi Bello.