Michał Szpak

i

Autor: AKPA

Gwiazdy

Michał Szpak odpowiada na hejt i krytykę. Poszło o jego wizerunek i twórczość

2024-08-12 13:30

Kolorowy ptak polskiej sceny muzycznej od początku kariery pozostaje wierny sobie i swojej sztuce, nie przejmując się nadmiernie kontrowersjami i opiniami krytyków. Michał Szpak wielokrotnie podkreślał, że jego celem jest autentyczne wyrażanie siebie przez muzykę, niezależnie od tego, czy jego utwory stają się hitami. Czasem jednak postanawia zabrać głos w sprawie hejtu i krytyki, które nieustannie na niego spadają.

Michał Szpak zyskał popularność w 2011 roku, kiedy wziął udział w programie X Factor. Jego charakterystyczny wygląd i emocjonalny wykonanie "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena zrobiły ogromne wrażenie na jurorach i widzach. Długie, bujne włosy, pomalowane paznokcie oraz mnóstwo biżuterii na szyi i dłoniach sprawiły, że Maja Sablewska rzuciła w stronę Michała niewybredny komentarz i poprosiła go, aby zdjął błyskotki, które mogą odwracać uwagę podczas jego występu w X Factorze. Artysta, od czasu swoich początków na scenie, określa się mianem kolorowego ptaka. Pomimo wielu negatywnych opinii i kontrowersyjnych zdań na temat jego wyglądu, ten nie zamierza zmieniać swojego looku, ponieważ chce odważnie wyrażać siebie. Michał Szpak od ponad 13 lat robi furorę na polskiej scenie muzycznej, nie tylko dzięki swojemu wyjątkowemu głosowi, ale i niebanalnemu stylowi. Jego ekscentryczny wygląd często wywołuje kontrowersje, a niektórzy krytycy zarzucają mu, że bardziej dąży do szokowania niż tworzenia hitów. Sam artysta jednak stanowczo zaprzecza tym zarzutom.

Michał Szpak ponownie debiutuje. Mówi o swoim udziale w "The Voice of Poland"!

Michał Szpak - wygląd

Artysta, w rozmowie z Plejadą, zaskoczył nie tylko fanów i słuchaczy, ale również dziennikarzy muzycznych. Michał Szpak podkreślił, że jako artysta nie do końca skupia się na tworzeniu hitów. Artysta zaznacza, że jego celem jest wyrażanie emocji przez muzykę, a nie tylko tworzenie kawałków, które będą dobrze brzmiały w radiach.

Nie po to jestem i tutaj na fotelu, i w muzycznym biznesie, żeby nakładać na siebie presję. Tworzę muzykę, cały czas ona ma swoje ujście, cały czas jestem w studio, nagrywam coś nowego, wypuszczam nowe utwory i to jest dla mnie najważniejsze, że mam taką możliwość, że mam fanów, że mogę koncertować, że cały czas jestem w trasie.

Michał odniósł się również do krytyki swojego wyglądu i wizerunku. Zwrócił uwagę, że zagraniczne zaproszenia na festiwale, takie jak łotewski odpowiednik Sopot Festivalu, pokazują, że jego styl nie budzi kontrowersji poza Polską. Zauważa, że to w naszym kraju pojawia się najwięcej kontrowersji na ten temat.

Jesteśmy społeczeństwem, które jest zamknięte na pewien rodzaj artyzmu, próbując to trywializować, mówiąc, że ktoś próbuje zwrócić na siebie uwagę wizerunkiem, odwracając uwagę od muzyki. Znam mnóstwo artystów i czuję się ich częścią, którzy właśnie łączą wizerunek z muzyką. I nie wyobrażam sobie tego, żeby jako artysta ze względu na szacunek do odbiorcy, nie móc sobie pozwolić na tę nutkę takiego przekąsu, szaleństwa i w ogóle wolności.

Robię to, co kocham. Czuję się wolnym człowiekiem, jestem wolnym człowiekiem i w żaden sposób komentarze, które odnoszą się do mojej twórczości, a próbują przyćmić mnie tym, że to jest przerost formy nad treścią, w ogóle do mnie nie trafiają. To jest moja wrażliwość, to jest moja odsłona i to jest moja wizja tego, co chcę przedstawić. Jeśli się komuś to nie podoba, to jest jego problem. Ja w tym problemu żadnego nie widzę.

Artysta podkreślił, że społeczeństwo często ma problem z akceptacją różnorodności artystycznej, traktując wizerunek jako próbę zwrócenia uwagi kosztem muzyki. Michał zaznacza, że nie ma zamiaru dostosowywać się do narzuconych oczekiwań. Jego zdaniem, ważniejsze jest dla niego tworzenie muzyki, która odzwierciedla jego emocje i prawdziwe ja, niż podążanie za modą na hitowe przeboje.