Po ponad dwóch latach od wydania debiutanckiej płyty "Tak jak chcę" Michał Szczygieł powraca z jej następcą. Album zatytułowany po prostu "Michał Szczygieł" zawiera 10 piosenek, które zdradzają nam, kim naprawdę jest ten 24-letni wokalista, którego poznaliśmy ponad sześć lat temu na przesłuchaniach w ciemno do "The Voice of Poland". Na nowych utworach Michał śpiewa o pewności siebie, wierze w osiągnięcie sukcesu i o miłości. Jakiś czas temu o piosenkarzu zrobiło się głośno za sprawą incydentu, do którego doszło w 7. odcinku programu "Twoja twarz brzmi znajomo". Jedna z uczestniczek show wcieliła się w rolę piosenkarza i wykonała na żywo utwór "Adrenalina". Oceniający jej występ Robert Janowski pokusił się o ocenienie twórczości Michała Szczygła, nie wiedząc, że ten znajduje się w studiu.
Michałowi gratuluję serdecznie - pisze fajne, chwytliwe piosenki dla młodych ludzi. Życzę mu artystycznych spełnień. Może niekoniecznie, jak ten utwór, ale od czegoś trzeba zacząć - powiedział po występie.
Poproszony o wypowiedź artysta wymownie podziękował za komentarz, a teraz, tylko u nas, zdradził, co poczuł, gdy usłyszał słowa Janowskiego.
Michał Szczygieł o słowach Janowskiego
Internauci wsparli Michała, zgodnie dając do zrozumienia, że komentarz Roberta Janowskiego był nie na miejscu. Tak samo twierdzi obrażony artysta. Tylko u nas 24-latek skomentował całe zajście i zdradził, co stało się po nagraniach.
Byłem zaskoczony, bo nie na tym polega ten program. Poza tym ocenia się wykon uczestnika, a nie utwór, który wykonuje. Tym bardziej, że to było jechanie po twórczości i utworze, które wybrało szefostwo. Cóż, byłem zaskoczony, ale starałem się zachować zimną krew i skupić na Poli, bo to był jej czas, jej stres. Może chcieli się skupić na mojej twórczości, żeby nie oceniać wykonu? Taki lekki kwasik jest, ale myślę, że publika już zweryfikowała tę sytuację, a ja jestem mało konfliktową osobą i oprócz tego, że nie mam wielu przyjaciół w branży, to wrogów też nie mam. Chciałbym, żeby tak zostało. Pozdrawiam pana Roberta. Podaliśmy sobie ręce po nagraniach przez wzgląd na mojego dziadka, który jest wielkim fanem programu, który przez lata prowadził pan Robert i tyle. Co do oceny mojej twórczości, to troszkę słaby research był zrobiony, o ile był, bo mówić o jakimś tam początku po moim 3. ogólnopolskim hicie... Jakie było, takie było - skomentował.