Matka Britney Spears zabiła dziecko

i

Autor: FaceToFace/REPORTER

mrozi krew w żyłach

Matka Britney Spears zabiła 12-letniego chłopca. Szokująca prawda o tragicznym wypadku wyszła dopiero po latach

2024-10-04 10:39

Można powiedzieć, że tragedie są wpisane w losy rodziny Britney Spears. Jeszcze niedawno wszyscy śledzili walkę księżniczki popu o uwolnienie się spod pełnej nadużyć kurateli, którą sprawował nad nią jej ojciec Jamie. Mało kto wie, że zanim piosenkarka pojawiła się na świecie, jej matka zabiła 12-letniego chłopca w wyniku tragicznego wypadku. O wszystkim opowiedziała dopiero po latach, na łamach swojej bestsellerowej autobiografii.

Zagłębiając się w historię klanu Spears, można by pomyśleć, że ciąży nad nim fatum. Sama Britney przyznała w wydanej w październiku ubiegłego roku autobiografii "Kobieta, którą jestem", że tragedia jest wpisana w losy jej rodziny. Ojciec piosenkarki, Jamie, który przez blisko 14 lat decydował o każdym aspekcie życia swojej sławnej córki, był ofiarą przemocy domowej ze strony własnego ojca, a jego matka, Emma Jean Spears, popełniła samobójstwo na grobie syna, który zmarł trzy dni po porodzie, gdy ten był nastolatkiem. Z traumą uporać musiała się też matka księżniczki popu, Lynne Spears. Kobieta była uczestnikiem wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł niewinny 12-latek. Kulisy tragicznego zdarzenia, do którego doszło w 1976 roku, wyszły na jaw dopiero po wielu latach. Matka wokalistki opisała je w autobiografii zatytułowanej "Through The Storm: A Real Story of Fame and Family in a Tabloid World"

Zobacz też: Britney Spears spotkała się z Dodą, Maffashion i Mercedes. "Jak robot. Sztywna, z przyklejonym uśmiechem"

Fotograf Britney Spears zdradza szczegóły jej ślubu. Wokalistka zaufała Polakowi!

Matka Britney Spears zabiła dziecko

To był nieszczęśliwy wypadek, który na zawsze zmienił życie Lynne Spears, matki Bryana, Britney i Jamie Lynn. W 1976 roku, będąc w ciąży z pierwszym dzieckiem, kobieta przypadkowo potrąciła 12-letniego chłopca, wioząc brata na pogotowie.

Gdy miałam 21 lat i byłam w ciąży z Bryanem, część ciągnika spadła na mojego brata Sonny'ego, więc zawiozłam go na pogotowie, ponieważ krwawił i krzyczał z bólu. Drogi były śliskie od deszczu, a gdy pokonywałam zakręt, lewym pasem nadjeżdżał samochód z naprzeciwka. W ułamku sekundy zobaczyłam dwóch młodych chłopców jadących na rowerach po drodze. W tym momencie miałam wrażenie, że uderzę w jednego z nich, że nie da się tego uniknąć. Wiedziałam, że mój samochód się nie zatrzyma, bez względu na to, jak mocno nacisnę hamulce. Jednemu chłopcu udało się usunąć rower z drogi, ale jego dwunastoletni przyjaciel, którego dom znajdował się tuż przy miejscu wypadku, został potrącony.

Według relacji rodziny, Anthony Winters, bo tak nazywał się potrącony nastolatek, zmarł na miejscu, a tragedia do dziś dręczy matkę znanej na całym świecie wokalistki.

Gdy wysiadłam z samochodu i uklęknęłam przy nim, był cały we krwi. Ratownicy medyczni zabrali go do szpitala, a Sonny i ja pojechaliśmy na SOR, oszołomieni i przerażeni. Musieliśmy dotrzeć na SOR z Sonnym mniej więcej w tym samym czasie, co matka chłopca, która dowiedziała się, że jej syn nie żyje. Nadal słyszę jej mrożące krew w żyłach krzyki. Będą mnie prześladować do końca życia. Opatrzność Boża zadecydowała, że matka tego chłopca straci syna, a mnie pozwolono zatrzymać mojego i patrzeć, jak dorasta - opisywała matka Britney w swojej książce.

Lynne Spears nigdy nie została oskarżona. Śmierć chłopca uznano bowiem za nieszczęśliwy wypadek.