Spis treści
Mateusz Murański - na co zmarł? Do dziś takie pytanie pojawia się w głowie osób, które kibicowały popularnemu Muranowi, w jego drodze do mistrzowskiego pasa we freak-fightach. Jednocześnie przyczyny śmierci Mateusza Murańskiego od samego początku wzbudzały emocje. Internauci dużo spekulowali i tworzyli swoje teorie w tym temacie. Kilkanaście dni po tragicznym wydarzeniu niepotrzebne nikomu dywagacje postanowił zakończyć ojciec młodego aktora. Jacek Murański przerwał milczenie po śmierci Mateusza i ujawnił, że to on znalazł go w mieszkaniu. Podał także szczegóły choroby, z którą mierzył się jego jedyny syn. Cierpiał on na bezdech senny i bezsenność. Wszystko było pod kontrolą lekarza, a sam Mati zastanawiał się nawet nad operacją. Według relacji ojca, Mateusz budził się z powodu bezdechu nawet kilkanaście razy w nocy. Od początku wiemy, że badaniem przyczyn śmierci zajmują się śledczy na zlecenie prokuratury. W tym przypadku prawdopodobnie nigdy nie poznamy oficjalnej opinii. Rodzina zakazała informowania mediów o toczącym się śledztwie.
Mateusz Murański - na co zmarł?
Bezdech senny, według Jacka Murańskiego, ma być główną przyczyną śmierci Mateusza Murańskiego. Śmierć miała miejsce 8 lutego, a wywołała ją ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, o czym tuż po śmierci informowała Fakt prokurator Wawryniuk. Jednak prokuratura postanowiła bardzo dokładnie, raz jeszcze to sprawdzić. Zlecone zostało wykonanie badań toksykologicznych, na wyniki których czeka się nawet pół roku. Jak informuje na swojej stronie internetowej Fakt, prokuratura odmówiła przekazania oficjalnych informacji w tym temacie. Podano, że śledczy otrzymali stanowczy zakaz informowania opinii publicznej o wynikach śledztwa.
Jacek Murański rozmawia ze zmarłym Mateuszem. Dał mu radę z drugiego świata!
Nie udzielamy w tym zakresie żadnych informacji na życzenie rodziny zmarłego
- przekazał tabloidowi prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Jednocześnie dodał:
Niedawno otrzymaliśmy pismo w tej sprawie. Przesłał je nam pełnomocnik rodziny. Rodzina po prostu nie życzy sobie informowania mediów i opinii publicznej o śledztwie, w związku z tym szanując wolę bliskich, nie będziemy udostępniać żadnych informacji.