Mateusz Murański nie żyje - ta informacja wstrząsnęła całą Polską 8 lutego 2023 roku. Aktor, który zasłynął rolą Adriana w serialu Lombard. Życie pod zastaw oraz zawodnik gal freak-fightowych, takich jak Fame MMA czy High League, zmarł w wieku 29 lat. "Murana", bo tak zwykło się go nazywać w środowisku medialnym, za pośrednictwem serwisów społecznościowych pożegnali koledzy i koleżanki z branży. Nikt nie krył swojego zaskoczenia. Tym bardziej, że Mateusz Murański odnosił w ostatnim czasie wielkie sukcesy. Zaledwie kilka tygodni temu aktor świętował wyróżnienie, o jakim marzą chyba wszyscy reprezentanci świata filmu. Film, w którym zagrał, został nominowany do Oscara! Mowa o IO w reżyserii Jerzego Skolimowskiego, w którym "Muran" wcielił się w postać kibola. 29-latek zapowiedział swój udział w odbywającej się w Los Angeles gali rozdania statuetek. Niespodziewana śmierć przekreśliła jednego spełnienie wielkiego marzenia młodego aktora.
Mateusz Murański nie żyje. Śmierć gwiazdy freak fightów wywołuje łzy
Mateusz Murański miał pojawić się na Oscarach
Wieść o tym, że film IO otrzymał nominację w kategorii najlepszy film zagraniczny bardzo ucieszyła Mateusza Murańskiego. 29-latek zapowiedział swój udział w prestiżowej gali, którą zaplanowano na 13 marca 2023 roku. O swoich planach poinformował w mediach społecznościowych.
No to czas na gale Oscarów w Los Angeles. Tam mnie jeszcze nie było ? Czy Hollywood jest na mnie gotowe ??? Ps. Spełniajcie swoje marzenia, bo warto! GALA ROZDANIA OSCARÓW???? BĘDĘ TAM!!! - napisał.
Dziś te słowa poruszają jeszcze mocniej...