Martini Police nie zwalniają tempa. Po świetnie przyjętych singlach: Łajka, Noc, Bezgwiezdna, Park Ciemnego Nieba, oraz Salonowe Lwy, łódzka formacja przymierza się do premiery swojego pierwszego wydawnictwa. Debiutancki album zespołu ujrzy światło dzienne już wiosną, a jego bezpośrednią zapowiedzią jest utwór będący swoistym pożegnaniem z ziemską atmosferą. Zapnijcie pasy i ruszajcie w tę ekscytującą podróż po brzmieniach Gwiezdnych Liniowców.
Mam na myśli otwieranie i zamykanie pewnych etapów, do których już się nie wraca, a jeśli się wraca, to obserwujemy, że czas nie stanął w miejscu i po powrocie nic już nie jest takie samo. Odlot z Ziemi jest dla gwiezdnych pionierów tym, czym dla nas jest wyjście ze starych ram i podróż w nieznane.
- opowiada Robert Kodłubański, wokalista Martini Police.
Motyw podróży i zmiany w najnowszym singlu Martini Police został zainspirowany takimi klasykami, jak Hobbit czy Władca Pierścieni J.R.R. Tolkiena, gdzie — jak sugeruje opowieść — podróż jest konieczna, ponieważ pozostanie w Hobbitonie powoduje, że bohaterowie zaczynają przywiązywać zbyt dużą wagę do rzeczy, które tak naprawdę nie są istotne. Podobny pomysł pojawił się w 2001: Odysei Kosmicznej Arthura C. Clarke’a, gdzie Frank Poole i Dave Bowman wyruszają w kosmos, by znaleźć odpowiedzi na pytania, na które nie da się odpowiedzieć inaczej, niż tylko przez osobiste dotknięcie ich tajemnicy. Motyw gwiezdnej podróży w nieznane lub w celu znalezienia domu jest klasyczną opowieścią sci-fi i dlatego zapoczątkuje on również nadchodzący album Martini Police.
Lot w bezmiar gwiazd… Chciałem oddać atmosferę, która towarzyszy takim początkom. Ekscytację, połączona z obawą przed nowym i nieznanym, a także żal oraz tęsknotę za starym światem, które pozostaną z nami jak dzieciństwo, stając się jednocześnie częścią następnego etapu, jaki nas czeka. Jesteśmy w stanie zaadaptować się do różnych, czasem naprawdę dziwnych, a nawet okrutnych warunków, jeżeli mamy siebie nawzajem. Jest coś słodko-gorzkiego oraz romantycznego w nieustającej zmienności, w której — chcąc nie chcąc — jesteśmy zawieszeni. W tym, że piękne historie mają początki i końce, a z każdej z nich zostaje w nas jej mały element. Uważam, że to zasługuje na piosenkę
- dodaje lider Martini Police.
Błękit powstawał w studio wytwórni 33 Records w Poznaniu. Utwór został nagrany przez cały zespół na żywo w studio. To analogowe podeście do tworzenia stanowi hołd Martini Police wobec stylu nagrywania i brzmień lat 70., choć zespół nie ukrywa, że do swoich retro inspiracji lubi dołożyć współczesny songwriting oraz bardziej nowoczesną produkcję. Przy Błękicie artyści współpracowali z Jackiem Antosikiem (Męskie Granie, Curly Heads, Organek), odpowiedzialnym za mastering oraz z Fryderykiem Szulgitem (Siema Ziemia), który zarejestrował, wyprodukował i zmiksował utwór.