To był naprawdę emocjonujący wieczór – fantastyczne wykonania, łzy i szczere wyznania. Finaliści udowodnili, że w pełni zasłużyli na to, by znaleźć się w trójce najlepszych uczestników. Nikt nie mógł być pewny wygranej, a jurorzy nie potrafili jednoznacznie przewidzieć zwycięzcy. Widzowie zdecydowali, że nowym polskim Idolem został ratownik medyczny z warmińskiej Ornety Mariusz Dyba.
Mariusz Dyba Idolem
- Jedyne co teraz czuję, to ogromna wdzięczność. I jeszcze większa radość. Dziękuję wszystkim, którzy we mnie uwierzyli i mnie wspierali w kolejnych etapach. To piękny moment dla mnie, ale zdaję sobie sprawę, że to dopiero początek. Teraz czeka mnie dużo pracy nad nową płytą z Chemią - pierwszą wspólną i moją solową. Ale najpierw muszę ochłonąć z emocji i uwierzyć, że to stało się naprawdę – mówi Mariusz Dyba.
Finał Idola
W finałowym starciu uczestnicy wykonywali aż trzy utwory: piosenkę castingową, ulubioną oraz dedykowaną bliskiej osobie. W pierwszej rundzie Mariusz brawurowo wykonał jeden z ulubionych hitów Ewy Farnej „Hold Back the River” Jamesa Baya, w drugiej hit „Creep” – Radiohead, w trzeciej - „Pocztówkę z kosmosu” Korteza. Znakomicie wypadli też pozostali kandydaci na Idola. Karolina Artymowicz przepięknie zinterpretowała „Little Talks” - Of Monsters and Men, „All I Want" Kodeline oraz piosenkę Happysad, pt. "Zanim pójdę". Jakub Krystyan zaśpiewał "List do M." Dżemu, “Englishman In New York” Stinga oraz „Ślady” Fisz Emade Tworzywo. Sympatię widzów zaskarbił sobie jednak Mariusz Dyba. Otrzymał 250 tysięcy zł i kontrakt płytowy. Nagrodę specjalną słuchaczy RMF, czyli kampanię promocyjną o wartości 100 tysięcy złotych zdobyła Karolina Artymowicz, a Kryształowe Serce Polsatu za miłość do muzyki i 30 tysięcy złotych - Angelika "Żelka" Zaworka.
Idolem 2017 został Mariusz Dyba. Okazuje się jednak, że ulubieniec wodzów wcale nie był faworytem jurorów. Na początku odcinków na żywo każdy z jurorów zapisał w kopercie osobę, którą typuje na zwycięzcę show. Wczoraj cała czwórka