30. jubileuszową ceremonię wręczenia Fryderyków zainaugurowała Margaret. Artystka swoim występem porwała do tańca nie tylko widownię znajdującą się w Arenie Gliwice, ale również widzów, którzy z niecierpliwością oczekiwali na poznanie tegorocznych zwycięzców nagród. Margaret, pomimo ogromnego dorobku artystycznego i wielu hitów, nie zdobyła jeszcze najważniejszej nagrody muzycznej w naszym kraju. Ta informacja z pewnością nie do końca podoba się jej wiernym słuchaczom, którzy z niecierpliwością czekają na jej nominację oraz moment, w którym zobaczą swoją idolkę odbierającą upragnioną nagrodę. Chwilę po otwarciu tegorocznej gali, Maggie zabrała głos w tej sprawie.
Margaret - Fryderyki
Artystka nie ukrywa tego, że liczy na to, że kiedyś będzie dane jej postawić słynną statuetkę obok innych nagród. Przyznała, że cierpliwie czeka na swój dzień, a w międzyczasie cały czas stara się rozwijać i skupiać na tym, by robić to, co kocha. Podkreśliła, że najważniejsze dla niej jest to, by tworzyć kolejne projekty w zgodzie ze sobą. Dodała jednak, że równie ważne jest dla niej uznanie fanów, którzy słuchają jej muzyki i dostarczają jej pozytywny feedback.
Oczywiście miło byłoby zetrzeć kurz z pana Fryderyka. Dbałabym o niego bardzo. O fryzurę bym mu dbała, make-up bym mu robiła... Także polecam się no... Jako właścicielka Fryderyka również. Pożyjemy - zobaczymy.
26 kwietnia ukaże się na rynku nowy album Maggi pt. "Siniaki i cekiny". Jak myślicie, czy tym razem zdobędzie on uznanie kapituły i organizatorów gali?