Wieść o tym, że to Luna będzie reprezentować nasz kraj na Eurowizji 2024, zelektryzowała miliony Polaków. Wokalistka, choć może oczywiście liczyć na wsparcie swoich dotychczasowych słuchaczy i nowych odbiorców jej muzyki, spotkała się z falą hejtu ze strony niezadowolonych z werdyktu komisji fanów konkursu. Szerokim echem w mediach odbiła się też wypowiedź Marcina Maciejczaka, z którym w przeszłości nagrała wspólną piosenkę. Artysta sam brał udział w preselekcjach z singlem "Midnight Dreamer" i uplasował się na podium, zdobywając 23 punkty. W rozmowie z Pudelkiem wyznał:
Żałuję, że mój sen o Eurowizji nie spełni się w tym roku, tym bardziej że naprawdę myślę, że moja piosenka miałaby większe szanse w tym konkursie. Przygotowywałem ją z zagranicznymi producentami, nagrałem w Portugalii. Choć wpisuje się w dobre trendy, to nie jest popową sieczką lub kopią czegoś, co już na Eurowizji kiedyś było - wyznał.
Wokalista podkreślił też, że wcześniejsze dokonania Luny podobają mu się bardziej.
Ja pokochałem Lunę za jej magię i dzikość, więc jej nowe eurowizyjne oblicze nie przemawia do mnie tak silnie jak ta jej wcześniejsza twórczość.
Wypowiedź piosenkarza nie spodobała się wszystkim. Internauci zarzucili mu nawet wywyższanie się! Za kulisami kręcenia teledysku do "Midnight Dreamer" Marcin Maciejczak wyznał, o co dokładnie mu chodziło.
Marcin Maciejczak o Lunie
Czwartek 22 lutego Marcin Maciejczak spędził na planie teledysku do swojej eurowizyjnej propozycji. Tylko u nas artysta zdradził, co miał na myśli, mówiąc zacytowane wyżej słowa.
Jeśli chodzi o piosenkę Luny, to ja mam taki problem, choć to nie musi być problem, że ja pokochałem Lunę za tę wróżkowość, ezoterykę, ten taki tajemniczo-dziki vibe i po prostu tego mi brakuje w tej piosence. A jeśli chodzi o to, że moja piosenka jest epicka, to to stwierdzenie faktu, nieskromnie mówiąc, a po drugie - nagrywałem w lipcu pierwszą prevkę, tyle czasu [nad nim] pracowałem i wiem, jaki to jest dla mnie duży numer, być może rewolucyjny. Jestem bardzo dobrze z nim osłuchany, pokładam w nim bardzo duże nadzieje, jest super, kocham go całym sercem - wyznał.
Marcin opowiedział nam też, jak doszło do jego spotkania z Luną.
Z Luną zaprzyjaźniliśmy się tak, że usłyszałem jej pierwszy numer "Zgaś", nagrywając moją debiutancką płytę "Tamte dni". Szukaliśmy osób, które mogą właśnie ze mną w duecie i zaproponowałem Lunę, bo taka ciekawa, kosmiczna, z innej planety. Po tym singlu "Zgaś" bardzo spodobał mi się jej vibe - dodał.
Co ciekawe, artyści mieli spotkać się w dniu poznania wyników.
My mieliśmy się w ten dzień spotkać na kawę, jednak zabrali mi Lunę, a teraz jest w Londynie, więc czekam na cynka. (...) Pogratulowałem jej z całego serca - zapewnił.
Jak widać, wszystko między nimi gra!