Magdalena Narożna

i

Autor: AKPA

tylko u nas

Magda Narożna nie chce być "królową disco polo". Nie lubi, gdy jest tak nazywana!

2025-01-31 10:57

Magda Narożna będzie jedną z uczestniczek 16. edycji "Tańca z gwiazdami". Wokalistka nie chce być jednak przedstawiana w formacie jako "królowa disco polo". Artystka, choć cieszy się wielką popularnością, nie lubi tego określenia. W rozmowie z nami zdradziła, dlaczego.

Magda Narożna jest znana przede wszystkim ze swojej działalności muzycznej, jednak już niebawem przekonamy się, jak tańczy. Wokalistka przyjęła propozycję ze strony telewizji Polsat i będzie jedną z gwiazd wiosennej odsłony formatu "Taniec z gwiazdami". Piosenkarka poczuła, iż teraz jest na to odpowiedni moment. Jak zapewnia, nie oznacza to jednak, że nie będzie koncertować. Gwiazda celowo zdecydowała się na udział w "TzG" wiosną, zanim rozpocznie się sezon na koncerty plenerowe. 

- W naszej pracy nie jest tak, że dostajemy zlecenie koncertowe z tygodnia na tydzień czy z miesiąca na miesiąc, tylko na drugi, trzeci rok. Mieliśmy zobowiązania, umowy. Nie można też zostawić ludzi, którzy podpisali umowę, wiedzą, że mają gwiazdę i powiedzieć: "A, przepraszamy was, Madzi zachciało się zatańczyć, więc odwołuje wszystkie koncerty". (...) Będę koncertować w mniejszym stopniu podczas realizacji "Tańca z gwiazdami". Wiosna jest dla mnie najbardziej odpowiednim momentem, gdzie rzeczywiście ten koncertowy wał dopiero nadchodzi i rozwija się w wakacje - powiedziała Esce.

Narożna, choć ma na swoim koncie sporo sukcesów, nie czuje się "królową disco polo", jak często jest nazywana zarówno przez fanów, jak i media. Wokalistka przyznała, że właściwie nie przepada za tym określeniem.

Skolim na konferencji Polsat Hit Festiwal 2024

Narożna nie lubi, gdy tak o niej mówią

Piosenkarka od lat aktywnie działa w branży i jest jedną z największych gwiazd muzyki disco w naszym kraju. Zapytana o to, czy lubi być nazywana przez fanów królową tego gatunku, bez wahania odpowiedziała, że niekoniecznie.

Niekoniecznie. Jeżeli ludzie tak mówią, to spoko, ja sama siebie tak nie określam. Nie określałam i nie będę określać, bo to nie w moim stylu. Ja jestem na scenie po prostu Madzią, jestem demonem, w domu demonem i aniołkiem, kochającą mamą, narzeczoną. Scena rządzi się swoimi prawami. Jeśli moi fani chcą takiego określenia używać wobec mnie, to fajnie, to jest miłe, nie będę z tym walczyć. Ja sama niekoniecznie - wyjawiła w rozmowie z serwisem ESKA.pl.