Lil Peep zmarł 15 listopada 2017 roku. Wiadomość o śmierci 21-letniego rapera podał jego menedżer, Mikey Cortez. Artysta został znaleziony w swoim tour busie po jednym z koncertów. Gustav Ahr bo tak naprawdę nazywał się Lil Peep był wschodzącą gwiazdą rapu, która rzesze fanów zdobyła dzięki publikacjom własnych utworów w internecie.
Lil Peep nie żyje - przyczyny śmierci
Po śmierci rapera pojawiły się spekulacje dotyczące przyczyn tej tragedii. Nieoficjalnie mówiło się, że Lil Peep zmarł po przedawkowaniu leków uspokajających. W sieci pojawiły się też domysły, ze mogło być to samobójstwo, bo raper zmagał się z depresją i uzależnieniem. Na temat śmierci Lil Peepa postanowił wypowiedzieć się brat chłopaka.
Karl Ahr zauważył, że sceniczny wizerunek jego brata, z którym związane były narkotyki i depresja, nie pokazywał tego, jaki Gustav był naprawdę, a tragiczna śmieć chłopaka była wypadkiem. - Słyszeliśmy, że wziął substancję, której nie znał. To był wypadek, naprawdę. On był bardzo szczęśliwy. Płacono mu, za udawanie smutnego, a to czyniło go popularnym. Był dumny, kiedy dowiadywał się, że jego muzyka pomogła komuś, kto myślał o samobójstwie. Nie był tak smutny, jak ludziom się wydaje. Mój brat nie brał pięciu tabletek Xanaxu każdego dnia, ale wziąłby je tylko po to, żeby pokazać to na Instagramie. Gustav radził sobie o wiele lepiej z takimi rzeczami niż Lil Peep, lecz świat nie znał Gustava, znał Lil Peepa - powiedział Karl Ahr w rozmowie z magazynem People.