Liam Payne obrażony na fanów? Wpisy na Twitterze pełne żalu. O co chodzi?

Liam Payne zdenerwował się na fanów z Nowego Jorku. Co się stało? Otóż piosenkarz skrytykował na Twitterze zachowanie fanów, którzy zaatakowali go podczas wizyty w Big Apple, po tym jak odmówił zrobienia sobie z nim zdjęć (przy okazji cała ta sytuacja przypomina nam najnowszy teledysk Ewy Farnej - Rutyna). Oburzenie wokalisty One Direction nie było chwilowe. Spotkani na ulicy fani tak bardzo podnieśli mu ciśnienie, że tuż po wydostaniu się z opresji postanowił opisać wszystko na Twitterze. 

Zdjęcie twojej siostry może być warte więcej niż selfie z Liamem Paynem! Sprawdź, jak to zrobić.

Liam Payne nawymyślał fanom, bo... 

Sytuacja wyglądała następująco: Liam z grupą przyjaciół chciał dostać się bezpiecznie do hotelu. Jednak ta krótka trasa od auta do bezpiecznego hotelu okazała się drogą przez mękę. Na swojej drodze gwiazdor spotkał bardzo nachalnych fanów, którzy koniecznie chcieli zrobić sobie z nim zdjęcie. Niestety wokalista nie miał na to ochoty. Reakcja fanów była natychmiastowa - zaczęli wyzywać biednego muzyka od najgorszych. Liam Payne skomentował incydent na Twitterze następującymi słowami:

- Jak to jest, że w Nowym Jorku ludzie myślą, że w porządku jest przeklinać i wykrzykiwać okropne rzeczy do ciebie na ulicy tylko dlatego, że nie chcesz zrobić sobie z nimi zdjęcia, bo śledzą cię paparazzi, a ty chcesz dowieźć twoją rodzinę i przyjaciół bezpiecznie do domu... - żalił się członek One Direction. Jednak to nie koniec! Tuż po tych wpisach znalazł się kolejny: Chciałbym kiedyś móc zobaczyć Nowy Jork bez bycia śledzonym i osaczonym jak zwierzę aż ludzie dostaną, czego chcą.

 

Liam Payne odejdzie z One Direction?

Czy emocjonalna reakcja Liama na Twitterze oznacza, że gwiazdor ma już dosyć sławy? Przypomnijmy, że Zayn Malik w powodach swego odejścia z One Direction wymienił to, że 'chce znowu być normalnym 22-latkiem'. Mamy jednak nadzieję, że w przypadku Liama takie incydenty nie wpłyną na jego przyszłość w zespole. Jego odejście oznaczałoby rozpad One Direction. Eh... szkoda, że Ewa Farna nie nagrała anglojęzycznej wersji kawałka Rutyna. Być może ta piosenka zmieniłaby zachowanie zbyt nachalnych wielbicieli.