Lexy i Marcin Dubiel, to twórcy, o których internauci nieustannie plotkują. Według wielu osób influencerzy znakomicie do siebie pasują i powinni spróbować stworzyć szczęśliwy związek, pomimo różnego rodzaju przeciwności i problemów, które pojawił się kiedyś na ich drodze. Marcin Dubiel i Lexy Chaplin tworzyli jedną z najbardziej tajemniczych relacji w polskich social mediach. Choć fani domyślali się, że łączy ich gorący romans, influencerzy potwierdzili swój związek dopiero w momencie, gdy się rozstali. Przyznali wówczas, że chcieli najpierw zweryfikować sens relacji, zanim podzielą się nią ze światem. Dubiel przyznał, że starali się walczyć o uczucie, które ich połączyło, jednak ilość pracy przewyższyła wartość. Ich lovestory było szeroko komentowane przez obserwatorów, którzy wierzyli w to, że relację uda się naprawić. Wielu fanów uważa, że Marcin bardzo pasuje do Lexy. Widzowie twierdzą, że ich związek sprawiał, że influencer był lepszym człowiekiem.
Przyjaciele Friza rozstali się?! Dowody internautów są jasne
Lexy i Marcin Dubiel - Clout MMA
Clout MMA, z pewnością sporo namiesza. Znamy już datę pierwszej gali, powoli odkrywane są karty dotyczące zawodników, jednak spekulacje nie mijają. Marcin Dubiel to twórca, który znakomicie odnalazł się we freakfightowym świecie, a jego walki biją rekordy popularności. Po tym, jak wyszło na jaw, że Lexy Chaplin została twarzą nowej federacji wszyscy zaczęli zastanawiać się, czy w szeregi zawodników dołączy również jej ex partner. By uciąć spekulacje, influencerka została o to zapytana podczas jednego z wywiadów. Oto co odpowiedziała:
Wersow i jej córka dostały wzruszający prezent. Michu to wzorowy wujek!
Oczywiście, że nie!
Jednak kiedy tylko zakończyła swoją wypowiedź szybko się roześmiała.
Nie no, żartuję hahaha! Kurczę, on jest mocno zaangażowany w Fame MMA, więc nie wiem czy on by w ogóle chciał, ale jest dobrym zawodnikiem, więc tak.
Myślicie, że Marcin zdecyduje się na odejście ze Fame MMA i zgodzi się na warunki, jakie zaproponuje mu Clout MMA? Taki ruch z pewnością byłby niesamowicie odważny i wywołałby sporo kontrowersji. A przecież w jakiś stopniu też o to chodzi, prawda?