Co łączy Madonnę i Lady Pank? Mogłoby się wydawać, że niewiele, poza tworzeniem muzyki i posiadaniem statusu legend - ona na całym świecie, a oni w Polsce, ale nic bardziej mylnego. Polska grupa miała szansę zapisać się na kartach historii kariery królowej popu, która w tamtym czasie dopiero walczyła o swoją pozycję w zdominowanej przez mężczyzn branży. Madonna zadebiutowała w 1982 roku singlem "Everybody", jednak przełom w jej życiu zawodowym nastąpił dwa lata później, kiedy numer "Like a Virgin" promowany legendarnym z perspektywy czasu występem na gali MTV Video Music Awards dotarł na 1. miejsce amerykańskiej listy przebojów i spędził na nim aż sześć tygodni. Kawałek wyrył imię Madonny w świadomości słuchaczy i umożliwił jej stanie się gwiazdą. Po wydaniu kolejnego utworu "Material Girl", na planie teledysku do którego poznała przyszłego męża Seana Penna, artystka i jej team rozpoczęli przygotowania do pierwszego tournee "The Virgin Tour". W roli supportu wystąpił nieznany wówczas zespół Beastie Boys. Mało brakowało, by publiczność przed koncertami przyszłej królowej popu rozgrzewała grupa z Polski. Manager Lady Pank odrzucił jednak propozycję, twierdząc, iż Madonna zniknie równie szybko, jak zaistniała.
Zobacz: Madonna pokazała się topless. Uwagę przykuł jej domniemany nowy partner!
Lady Pank odmówili Madonnie
Można gdybać, jak potoczyłyby się losy Lady Pank, gdyby jednak przystali na propozycję managementu Madonny i zgodzili grać przed nią koncerty podczas jej pierwszej trasy "The Virgin Tour", która okazała się wielkim hitem. Janusz Panasewicz po latach opowiedział w rozmowie z Gazetą Krakowską, co było powodem odmowy. Okazuje się, że manager grupy nie dostrzegał potencjału we wschodzącej gwieździe muzyki pop.
Graliśmy wtedy specjalny koncert w Los Angeles dla branży muzycznej. Przyszło 200-300 osób. Zagraliśmy, a potem były koktajle i rozmowy. Podeszli do nas ludzie od Madonny, która wtedy miała w telewizji teledysk do "Material Girl", no i zaproponowali naszemu amerykańskiemu menedżerowi występy przed ich podopieczną. Brian spojrzał na nich i powiedział: "Przepraszam, ale Lady Pank to poważny zespół rockowy, a Madonna to jakaś panienka z telewizji, której za miesiąc już nie będzie. Dziękuję - ale my zagramy swoją trasę". Tamci pogadali jeszcze chwilę i odeszli. Po latach śmialiśmy się sami z siebie: "Może jednak warto było z tą Madonną jechać w trasę?" - wspominał po latach Panasewicz.
Każdy ma prawo do pomyłki. Madonna do dziś pozostaje artystką z największą liczbą sprzedanych płyt w historii, a jej ostatni koncert w ramach trasy "The Celebration Tour" zobaczyły na żywo blisko dwa miliony ludzi.
Listen on Spreaker.